Rzecznik Dorna: Giertych nie był podsłuchiwany
Zdaniem rzecznika marszałka Sejmu - Witolda
Lisickiego, na podstawie wyjaśnień b. szefa MSWiA Janusza
Kaczmarka przed sejmową komisją ds. służb specjalnych, nie można
wyciągnąć wniosku, że szef LPR Roman Giertych był podsłuchiwany.
Takie sugestie - uważa Lisicki - są "nieprawdziwe".
"Sugestie posła Romana Giertycha, jakoby na podstawie wyjaśnień Janusza Kaczmarka można by powziąć przypuszczenie, że była wobec niego zastosowana technika operacyjna w postaci podsłuchu są całkowicie nieprawdziwe" - napisał Lisicki w komunikacie.
We wtorek, na wniosek Giertycha, Sejm przerwał obrady do przyszłego wtorku, kiedy to marszałek Ludwik Dorn będzie kontynuował czytanie tajnych stenogramów z posiedzeń komisji ds. służb specjalnych, która dwukrotnie wysłuchała b. szefa MSWiA i b. prokuratora krajowego Janusza Kaczmarka.
Szef LPR poprosił o przerwę w obradach do przyszłego wtorku w związku z fragmentem, który - jego zdaniem - dotyczył podsłuchiwania jego oraz szefa Samoobrony Andrzeja Leppera.
Czy rząd lub podległe mu służby podsłuchiwały moje rozmowy telefoniczne? - pytał Giertych na konferencji prasowej.
Panie premierze, wyjaśniając publicznie akcję CBA w ministerstwie rolnictwa oświadczył pan, że nie była ona nakierowana na Andrzeja Leppera, miała zwalczać korupcję, a sprawa Leppera wyszła w trakcie. Jak w tym kontekście wyglądają informacje przekazane przez media, że Andrzej Lepper miał od stycznia założony podsłuch telefoniczny- zastanawiał się szef Ligi.