Rzeczniczka Nowoczesnej prostuje informację o masowych odejściach z partii. "40 osób"
Paulina Hennig-Kloska, rzeczniczka Nowoczesnej w rozmowie z WP twierdzi, że nie należy się obrażać na PO, bo dziś "nie jest czas podziałów". Zapewnia, że po odejściach działaczy, które wcale nie są masowe, podkarpackie struktury partii zostaną odbudowane.
- Według mojej wiedzy w Rzeszowie odeszło 40 osób. Mało z nich było aktywnymi działaczami - powiedziała w rozmowie z WP rzeczniczka Nowoczesnej Paulina Hennig-Kloska.
W piątek PAP poinformował, że z rzeszowskich struktur partii kierowanej przez Katarzynę Lubnauer odchodzi ok. 200 osób, w tym ich władze. Jako powód podano, że budowana z PO Koalicja Obywatelska nie dawała Nowoczesnej szans na rozwój i ustawiała ją w roli "przystawki" politycznej, z którą się nie liczono.
- Dziś nie jest czas podziałów, teraz jest czas dbania o prawdę i demokrację w Polsce. To wymaga współpracy - odpiera te zarzuty Hennig-Kloska. Rzeczniczka Nowoczesnej w rozmowie z WP zaznaczyła, że "na Podkarpaciu uzyskano w wyborach samorządowych najgorszy wynik w Polsce". - Często w takiej sytuacji pojawia się frustracja, ambicje personalne biorą górę nad myśleniem o Polsce - dodała Hennig-Kloska.
**
I dodała, że po "sukcesie Nowoczesnej w całej Polsce" partia ma "wiele nowych osób, które chcą zasilać szeregi ugrupowania i działać". - Będziemy chcieli szybko odbudować zarząd - zaznaczyła.
Z nieoficjalnych informacji WP wynika, że działacze, którzy odeszli z partii, chcą dołączyć do nowej siły politycznej, którą buduje Ryszard Petru. Dotychczasowa szefowa podkarpackich struktur Nowoczesnej, która poinformowała w piątek o rezygnacjach z członkostwa w partii, jest jego bliską przyjaciółką.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl