Rzecznicy: podręczniki z logo partii to agitacja
Rozdawanie podręczników oznakowanych logo partii jest formą agitacji politycznej. Nie ma znaczenia czy podręczniki byłby rozdawane poza szkołą czy przedszkolem, a rodzice mogliby zrezygnować z darowizny - uważają Rzecznik Praw Obywatelskich (RPO) Janusz Kochanowski i Rzecznik Praw Dziecka (RPD) Ewa Sowińska. Dyrektorom szkół przypomnieli, że każdą formę agitacji politycznej powinni zgłaszać organom ścigania. Na pomysł rozdawania dzieciom powodzian książek z logo Samoobrony wpadł Andrzej Lepper.
05.09.2006 | aktual.: 05.09.2006 22:02
Rzecznicy wspólnie napisali listy w tej sprawie do premiera Jarosława Kaczyńskiego, ministra rolnictwa Andrzeja Leppera i ministra edukacji Romana Giertycha.
Stanowisko RPO i RPD dotyczy pomysłu Samoobrony, by podarować przedszkolakom z rodzin poszkodowanych przez susze i powodzie 50 tys. podręczników. Na okładkach książek ma być umieszczone logo Samoobrony.
Według RPO i RPD, rozdawanie podręczników, które są oznakowane logo partii, nie jest działaniem wyłącznie charytatywnym. "Logo określonej partii jest ściśle kojarzone z jej programem politycznym, ideologią i konkretnym światopoglądem" - czytamy w jednym z listów. Zdaniem rzeczników, pomysł Samoobrony budzi głęboki niepokój, "ponieważ może być traktowany jako próba obejścia normy prawnej".
Przypominają, że zgodnie z ustawą o systemie oświaty, w szkole lub innej placówce oświatowej nie mogą działać partie i organizacje polityczne. "Wprowadzenie do szkół czy innych placówek podręczników zawierających wyraźne oznaczenie partii polityczne jest formą takiej działalności" - napisali w jednym z listów. "Nie ulega wątpliwości, iż przedszkole jest również placówką systemu oświaty" - podkreślili.
Przypomnieli także, że ordynacja wyborcza do samorządów zabrania prowadzenia kampanii wyborczej na terenie szkół podstawowych i gimnazjów.
RPO i RPD zwrócili się do Leppera o "zrezygnowanie z akcji rozdawania podręczników z logo partii, co oczywiście nie stoi na przeszkodzie dokonania tego typu darowizny, ale bez logo". Ich zdaniem, ofiarowanie potrzebującym podręczników bez oznakowania logo partii w pełni zasługuje na uznanie i poparcie.
Do ministra edukacji zaapelowali zaś o przypomnienie dyrektorom szkół i placówek oświatowych, szczególnie w okresie kampanii wyborczej, o konieczności skrupulatnego przestrzegania zakazu prowadzenia jakichkolwiek form agitacji wobec małoletnich, nieposiadających praw wyborczych. "O każdym przypadku złamania powyższego zakazu dyrektorzy szkół winni zawiadamiać właściwe organy ścigania" - napisali.
W połowie sierpnia wicepremier, szef Samoobrony Andrzej Lepper, mówiąc o pomyśle rozdawania podręczników, powiedział, że logo partii ma być umieszczone na książkach po to, "by wszyscy wiedzieli, od kogo je dostali".
W ubiegłym tygodniu poseł Samoobrony Mateusz Piskorski mówił zaś, że logo nie będzie umieszczone na okładkach książek w sposób trwały, lecz ma być naklejka z nim. Jeśli komuś będzie to przeszkadzać, naklejkę można odkleić - dodał. Podkreślił też, że podręczniki nie będą rozdawane ani w szkołach, ani w przedszkolach, a po ich odbiór rodzice będą mogli zgłaszać się do siedziby partii.
"Sześcioletni odkrywca. Wspólna wyprawa" - tak brzmi tytuł serii książek, które Samoobrona chce przekazać przedszkolakom. Podręczniki zostały wydane przez Dom Wydawniczy Edukacja i zatwierdzone do użytku przez resort edukacji.
W połowie sierpnia wiceminister edukacji Mirosław Orzechowski poinformował, że prawnicy resortu badają, czy zgodnie z prawem można umieścić "cokolwiek" na okładce podręcznika, po zatwierdzeniu go do użytku szkolnego. Dodał, że badane będzie także, czy samo ofiarowanie podręczników przez partię nie łamie zasady apolityczności szkoły lub przedszkola.
Ministerstwo Edukacji Narodowej nie wydało do tej pory stanowiska w sprawie podręczników, które chce ofiarować Samoobrona.