"Rządy Tuska to chaos i przypadkowość"
Koalicja PO-PSL nie jest w stanie realizować
obietnic przedwyborczych, jest nieprzygotowana do rozwiązywania
polskich problemów, a w jej działaniach dominuje chaos i
przypadkowość - uważają politycy partii tworzących LiD (SLD, SdPl,
UP, PD).
03.02.2008 | aktual.: 03.02.2008 19:26
"Koalicja rządząca nie jest w stanie albo nie chce realizować szczodrych obietnic przedwyborczych, jest nieprzygotowana do rozwiązywania głównych polskich problemów, a w jej działaniach dominuje chaos i przypadkowość" - napisano we wspólnym stanowisku po niedzielnym posiedzeniu zarządów partii LiD.
Dotychczas zarysowana polityka ekonomiczna i społeczna rządu Donalda Tuska - jak oceniają politycy LiD - "upewnia, że istnieje duża przestrzeń dla wypracowania przez LiD i przedstawienia Polakom centrolewicowej alternatywy".
Pierwsze po wyborach spotkanie w takim gremium, było poświęcone przede wszystkim przyszłości LiD. Najważniejszą konkluzją posiedzenia jest potrzeba kontynuowania projektu budowy silnej centrolewicy w Polsce. Lewica i Demokraci widzą dla siebie miejsce na scenie politycznej, wiedzą, co robić i zamierzają zacieśniać współpracę - podkreślił szef SdPl Marek Borowski.
Partie LiD, oprócz dalszego współdziałania między sobą, deklarują również chęć poszerzenia współpracy o inne, bliskie im ideowo partie polityczne, związki zawodowe, organizacje pozarządowe i stowarzyszenia środowiskowe.
Zarządy partii LiD ustaliły też, że rozpoczną się prace nad długofalowym programem centrolewicy, obejmującym kwestie zarówno polityczne, gospodarcze, jak i społeczne.
W ciągu najbliższego tygodnia lub dwóch mają zostać powołane zespoły programowe, które zajmą się wypracowaniem nowej oferty programowej LiD. W ich skład mają wejść przede wszystkim niezależni eksperci. Demokraci już proponują, żeby w pracach nad częścią gospodarczą wziął udział były minister gospodarki, pracy i polityki społecznej, prof. Jerzy Hausner.
Od przebiegu prac programowych politycy LiD uzależniają dalszą integrację zarówno partii lewicowych, jak i przyszłą współpracę z Partią Demokratyczną. Postanowiliśmy sprawdzić się poprzez program - powiedział Tadeusz Iwiński (SLD).
Demokraci z kolei - jak powiedział sekretarz generalny PD Radosław Popiela - liczą, że prace te dadzą odpowiedź na pytanie o sens wspólnego startu w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2009 roku.
Politycy lewicy nie ukrywają, że problemem przy wspólnym starcie w eurowyborach, może być późniejsza przynależność Demokratów do ALDE (Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy). SLD, SdPl i Unia Pracy zasiadają we frakcji PES (Partii Europejskich Socjalistów). Dla nas przynależność do ALDE jest poza dyskusją - podkreślają politycy PD i nie chcą słyszeć o wstąpieniu do PES.
Zdaniem Popieli, przynależność Demokratów do ALDE nie musi być problemem. Są przypadki, na przykład we Włoszech, gdzie partie startują razem w ramach koalicji, a później są afiliowane przy różnych międzynarodówkach - argumentował Popiela.
Podczas spotkania politycy LiD odnieśli się też do raportu prof. Janusza Reykowskiego, który, analizując sytuację w LiD, zalecił m.in. kontynuowanie współpracy SLD z Partią Demokratyczną.
Grupa młodych polityków lewicy, m.in. wiceszef SLD Artur Hebda, wiceszef SdPl Bartosz Dominiak oraz sekretarz generalny Unii Pracy Piotr Siła-Nowicki negatywnie ocenili konkluzje raportu prof. Reykowskiego. Opowiedzieli się za skrętem LiD na lewo.
"Do dziś politycy LiD nie potrafią bronić wartości lewicowych w sprawach gospodarczych i światopoglądowych w sposób przemyślany, zdecydowany i konsekwentny" - napisano w oświadczeniu zaprezentowanym na spotkaniu.
"LiD ciągle tkwi w sposobie myślenia z lat 90., kiedy powszechnie wierzono, że niezależnie od tego, czy się jest na lewicy, czy na prawicy, należy popierać politykę liberalizacji ekonomicznej (...), a pozostałe sprawy traktować jako zastępcze lub doraźne konflikty. W tym także sprawy neutralności światopoglądowej państwa, praw kobiet, praw mniejszości, ekologie" - ocenili młodzi działacze.
Ich zdaniem, LiD powinien stać się rzecznikiem prawa do przerywania ciąży, praw mniejszości seksualnych, czy rozdziału Kościoła od państwa.
Jeżeli LiD ma się stać lewicową formacją, to bez nas - powiedział z kolei szef PD Janusz Onyszkiewicz. Przyznał, że podczas spotkania większość wypowiadających się popierała sojusz lewicy z Demokratami.
Pojawiły się tęsknoty aby nas przeciągnąć na lewą stronę, ale to jest nie możliwe, a poza tym byłoby to ze szkodą dla LiD i jego możliwości przyciągnięcia nowych wyborców - powiedział polityk PD.
Onyszkiewicz podkreślił, że Demokraci mają solidarnościowe korzenie i nie odżegnują się od społecznej polityki. Jestem dobrej myśli co do stworzenia wspólnego programu LiD - stwierdził szef PD. Zaznaczył, że jego partii nie jest obojętny los ludzi poszkodowanych na przemianach społeczno-gospodarczych w Polsce po 1989 roku. Przypomniał także, że PD w programie wyborczym LiD zgodziła się na nie obniżanie podatków, chociaż uważa to za lepsze rozwiązanie.
Zespół pod kierunkiem prof. Reykowskiego ma kontynuować pracę nad rozwinięciem tez zawartych w raporcie. Według Popieli, niedługo powinien powstać kolejny dokument, który określi m.in. jakie szanse ma LiD na scenie politycznej, gdzie jest jego miejsce, do jakich grup społecznych powinien się odwoływać.
Planowane są dalsze spotkania prezydiów i zarządów partii LiD. Politycy chcą śledzić i oceniać na bieżąco jak wygląda współpraca w ramach koalicji i jak przebiegają prace programowe. Następne posiedzenie ma się odbyć w ciągu miesiąca. (mg)