PolskaRząd wesprze budowę sztucznego serca

Rząd wesprze budowę sztucznego serca


Rząd ma dać 30 mln zł z budżetu na budowę
sztucznego serca Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii założonej przez
Zbigniewa Religę. Minister zdrowia przekonał do tego premiera i
rząd - pisze "Gazeta Wyborcza".

Rząd wesprze budowę sztucznego serca
Źródło zdjęć: © AFP

13.09.2006 | aktual.: 13.09.2006 04:28

Działająca od 1991 r. w Zabrzu fundacja buduje sztuczne serce już od kilkunastu lat. Pierwszy efekt to tzw. komory wspomagania serca - wielki aparat, który częściowo zastępuje chore serce. Podłączano do nich 180 pacjentów ze skrajną niewydolnością krążenia, najczęściej na kilka tygodni. Kilkudziesięciu doczekało przeszczepu serca. Żyją dzięki mnie- mówi "GW" Religa.

Minister Zdrowia od dawna marzył o budowie małego urządzenia, które mogłoby przez całe lata wspomagać skrajnie chorych na serce. Prototypy takich aparatów stworzyli już Niemcy, Amerykanie i Kanadyjczycy. Wszczepili je kilkudziesięciu pacjentom.

Potrzebne są kosmiczne technologie. Polska nie zbuduje rakiety, ale sztuczne serce jest w naszym zasięgu - twierdzi minister. Na dowód przypomina, że w zeszłym roku inżynierowie z jego fundacji dostali Grand Prix na prestiżowych Targach Wynalazczości, Badań Naukowych i Nowych Technik w Brukseli (zostali nagrodzeni za opracowanie technologii pokrywania poliuretanowych komór sztucznego serca warstwami krystalicznego tytanu i azotku tytanu, dzięki czemu organizm ma łagodniej reagować na obecność pompy), ale nie było jeszcze prób, nawet na zwierzętach.

Pieniądze na sztuczne serce mają popłynąć dzięki pięcioletniemu programowi rządowemu Polskie Sztuczne Serce. Założenia opracowano w zabrzańskiej fundacji. W odpowiedzi na pismo Ministerstwa Zdrowia program poparło w czerwcu Ministerstwo Nauki ("pozytywna opinia"), Rządowe Centrum Studiów Strategicznych ("zgodność z Narodowym Programem Rozwoju") oraz kancelaria premiera ("nie zgłasza uwag"). I tylko minister finansów był przeciw ("budżetu państwa nie stać na wyasygnowanie tak znacznych dodatkowych środków").

Religa jest jednak pewien, że rząd przyjmie program w ciągu kilku tygodni i wtedy z Ministerstwa Zdrowia fundacja dostanie 10,5 mln zł, a resztę - 19,5 mln - z Ministerstwa Nauki.

"Gazeta Wyborcza" zapytała, czy zdobywając pieniądze dla fundacji, minister Religa nie wykorzystuje swego stanowiska. Pewnie, że tak! I co z tego?! Robię to z czystym sumieniem i podniesionym czołem. Rozmawiałem o sztucznym sercu z premierami Buzkiem i Millerem. Nie wypaliło. Teraz jestem blisko. Gdybym tych pieniędzy nie zdobył, sam bym siebie potępił - odpowiada Religa. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)