Rząd USA chce mieć wolną rękę w zbrojeniach w kosmosie
Prezydent USA George Bush podpisał
dokument o polityce dotyczącej przestrzeni kosmicznej, w którym
odrzuca się ewentualne porozumienia rozbrojeniowe, które mogłyby
krępować swobodę manewru USA w kosmosie - podał
"Washington Post".
18.10.2006 | aktual.: 18.10.2006 18:22
Dokument - o którym poinformowano Kongres i rządy niektórych państw, m.in. Rosji, ale nie opinię publiczną w USA - stwierdza również, że Stany Zjednoczone mają prawo ograniczyć dostęp do przestrzeni kosmicznej wszystkim, którzy są "wrogo nastawieni wobec interesów Ameryki".
W dokumencie akceptuje się obowiązujące już porozumienia międzynarodowe, ale stwierdza się zarazem, iż "Stany Zjednoczone będą się przeciwstawiały tworzeniu nowych reżimów prawnych i innych restrykcji zmierzających do uniemożliwienia lub ograniczenia dostępu USA do kosmosu, albo uniemożliwiających jego wykorzystanie".
Jako jeden z nielicznych krajów, USA są przeciwne podjęciu rozmów, które mają doprowadzić do zakazu rozmieszczania broni w kosmosie.
W ONZ rząd amerykański zwykle wstrzymywał się od głosu, gdy dochodziło do głosowania na ten temat, a w październiku ub.r. jako jedyne państwo głosował przeciwko. 160 państw głosowało za.
Już w 2004 r. administracja Busha ogłosiła inny dokument, tzw. Counterspace Operations Doctrine (w przybliżeniu: Doktryna Operacji Obronnych w Kosmosie) - który sugerował zamiar większego wykorzystania przestrzeni kosmicznej do celów wojskowych. Zapowiadał on wzmocnienie obrony amerykańskich satelitów na orbicie okołoziemskiej.
Przedstawiciele administracji podkreślają jednak, że nie planuje się obecnie rozmieszczenia broni w kosmosie.
Tomasz Zalewski