PolitykaRząd Rumunii wprowadził wygodne dla polityków zmiany w kodeksie karnym

Rząd Rumunii wprowadził wygodne dla polityków zmiany w kodeksie karnym

Socjaldemokratyczny rząd Sorina Grindeanu wprowadził zmiany w kodeksie karnym, które depenalizują szereg wykroczeń. Wysokość podlegających karze strat, na jakie narażono skarb państwa, została podniesiona do wys. 198,2 tys. lejów (44 tys. euro).

Rząd Rumunii wprowadził wygodne dla polityków zmiany w kodeksie karnym
Źródło zdjęć: © AFP

01.02.2017 | aktual.: 01.02.2017 01:33

Projekt zmian został przedstawiony dziesięć dni temu przez Ministerstwo Sprawiedliwości Rumunii "w trybie nadzwyczajnym". Szef tego resortu Florian Lordache twierdzi, że nowelizacja jest koniecznością wynikającą ze wcześniejszych orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego.

Zmiany zaczną obowiązywać natychmiast po opublikowaniu nadzwyczajnego rozporządzenia rządu w dzienniku ustaw; projekt nie musi przechodzić przez parlament - zauważa w komentarzu agencja AFP.

W ocenie ekspertów uznanie za niekaralne całego szeregu wykroczeń administracyjnych oraz podniesienie do 44 tys. euro (198,2 tys. lejów) progu uszczerbku dla skarbu państwa, który podlega ściganiu z urzędu, służy przede wszystkim rządzącej Partii Socjaldemokratycznej (PSD).

Jej lider, Liviu Dragnea właśnie we wtorek stanął przed sądem. Jest oskarżany o zatrudnianie fikcyjnych osób w podlegających mu spółkach, czym naraził skarb państwa na straty w wysokości ok. 108 tys. lejów (tj. ok. 24 tys. euro). Po przyjęciu nowego progu oskarżenie wobec Dragnei będzie bezprzedmiotowe - zauważa AFP.

Proponowane zmiany mogą sprowokować wybuch kolejnej fali niezadowolenia społecznego - podkreśla agencja. Dla uspokojenia nastrojów jednocześnie z nowelizacją kodeksu karnego, rząd zdecydował się we wtorek na skierowanie pod obrady parlamentu projektu ustawy o amnestii dla 2,5 tys. osób odbywających karę więzienia do 5 lat.

Początkowo to rozporządzenie było przyjęte w podobnym trybie jak wtorkowy dekret o depenalizacji niektórych wykroczeń, ale wywołało protesty.

W niedzielę sprzeciwiły się mu dziesiątki tysięcy osób, które wzięły udział w marszach w kilkunastu miastach Rumunii. Premier Sorin Grindeanu oświadczył wówczas, że protesty zostały "upolitycznione" oraz skrytykował prezydenta Klausa Lohannisa, który wziął udział w podobnej demonstracji, zorganizowanej tydzień wcześniej. Prezydent mówił wówczas, że "gang polityków, którzy mają problemy z prawem, chce zmienić ustawy i osłabić państwo prawa".

Grindeanu utrzymywał, że amnestia pozwoliłaby poprawić sytuację w przepełnionych zakładach karnych. Krytycy tego pomysłu twierdzili jednak, że pomogłoby to przede wszystkim skazanym za korupcję ludziom związanym z rządem i naciskali, by propozycja została omówiona w parlamencie.

Według opublikowanego w połowie stycznia przez ministerstwo sprawiedliwości Rumunii projektu propozycji amnestia miałaby objąć przede wszystkim osoby z wyrokiem poniżej pięciu lat więzienia z wyjątkiem skazanych za przestępstwa seksualne czy przemoc. Rząd twierdzi, że zwolnionych zostałoby ok. 2,5 tys. więźniów, jednak według władz więziennych - 3,7 tys. osób.

Ponadto o połowę zostałyby skrócone kary osadzonych, który ukończyli 60. rok życia, kobiet w ciąży oraz więźniów posiadających małe dzieci, niezależnie od zarzutów, na podstawie których zostali skazani.

Nieprzychylnie wobec rządowych planów wypowiedział się m.in. prokurator generalny oraz wielu sędziów.

ustawakontrowersjeprawo
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (21)