Rząd przyjął plan doraźnej pomocy dla zadłużonych szpitali
Rząd podjął decyzję, która umożliwi niezakłócone funkcjonowanie najważniejszych szpitali - poinformował premier Jarosław Kaczyński po posiedzeniu Rady Ministrów. W ciągu
trzech lat na zapewnienie funkcjonowania i płynności finansowej
najważniejszych szpitali w kraju zostanie przeznaczonych 750 mln
zł. Z tej kwoty 150 mln zł w tym roku trafi do ośmiu placówek.
Minister zdrowia Zbigniew Religa powiedział, że pomoc otrzyma w pierwszym rzędzie zadłużony szpital akademicki we Wrocławiu. Wyjaśnił, że zostaną przejęte zobowiązania cywilno-prawne tego szpitala, tak by mógł zachować płynność finansową, by komornicy nie interweniowali. To również daje tej placówce możliwość wejścia na drogę restrukturyzacji - mówił.
W tym roku taką pomoc otrzyma łącznie osiem szpitali o charakterze akademickim, które nie tylko leczą, ale i prowadzą działalność naukową.
Premier podkreślił jednocześnie, że nie będzie oddłużenia szpitali, a dodatkowa suma 20 mld zł dla służby zdrowia na lata 2007-2009 to "granica możliwości finansowych państwa".
Podczas konferencji prasowej po posiedzeniu rządu premier zwrócił uwagę, że oddłużenie szpitali nastąpiło już raz w latach 90. i skutkiem tamtych działań było tylko powtórne zadłużenie placówek. Premier podkreślił jednocześnie, że dzisiejsza decyzja rządu jest interwencją doraźną. Jarosław Kaczyński zaznaczył, że obecne nakłady na służbę zdrowia stanowią kres możliwości państwa.
Minister zdrowia Zbigniew Religa podziękował premierowi za stwierdzenie, że nie będzie oddłużania szpitali. Pieniędzy na opiekę zdrowotną jest tyle ile jest i nie będzie więcej. Przypominam też fakt, że w porównaniu z ubiegłym rokiem w tym roku przeznaczono na opiekę zdrowotną ponad 5,5 mld zł pieniędzy więcej - powiedział minister zdrowia. Dodał, że większość tych pieniędzy zostało przeznaczonych na podwyżki w służbie zdrowia.
Religa wyjaśnił, że nie zostaną przejęte wszystkie zobowiązania, a jedynie ich część. Z resztą szpitale będą musiały same sobie poradzić, tak jak robi wiele bardzo dobrze funkcjonujących, nie zadłużonych i świetnie leczących placówek. Jak to się dzieje, że 50 proc. szpitali w Polsce sobie radzi? W tych samych warunkach finansowania, przy tym samym sposobie kontraktowania świadczeń? - pytał.
Trzeba się z tym pogodzić, że mogą być szpitale, które padną, ale padną na własne życzenie. Padną dlatego, że się źle gospodarowały, że samorząd może w sposób niewystarczający czuł się właścicielem tego szpitala - oświadczył Religa.
Minister podziękował premierowi za stwierdzenie, że nie będzie oddłużania szpitali. Pieniędzy na opiekę zdrowotną jest tyle ile jest i nie będzie więcej. Przypominam też fakt, że w porównaniu z ubiegłym rokiem w tym roku przeznaczono na opiekę zdrowotną ponad 5,5 mld zł pieniędzy więcej - powiedział minister zdrowia. Ponownie zauważył, że większość tych pieniędzy zostało przeznaczonych na podwyżki w służbie zdrowia.
Resort zdrowia zapowiada, że poza utworzeniem sieci szpitali, długofalowymi elementami pomocy służbie zdrowia będzie ustalenie koszyka świadczeń opieki zdrowotnej i stworzenie możliwości dodatkowych ubezpieczeń. Pytany o ten ostatni pomysł Religa wyjaśnił, że założenia projektu ustawy ws. ubezpieczeń dodatkowych będą dawały możliwość otrzymania świadczenia medycznego - z pominięciem kolejki. Jeżeli masz kolejkę osiem miesięcy, a chcesz gdzieś wyjechać i masz ubezpieczenie dodatkowe - nie niszcząc kolejki pozostałych osób, możesz mieć świadczenie wcześniej zrobione - tłumaczył szef resortu zdrowia.
Z wcześniejszych informacji wynikało, że ubezpieczenia dodatkowe pozwolą jedynie na zagwarantowanie lepszego standardu pobytu w szpitalu (np. wyposażony pokój, dodatkowe posiłki). Ten pomysł krytykował premier. Według Religi, wcześniejsze doniesienia mediów o założeniach projektu były nieprawdziwe.
Według wicepremier, minister finansów Zyty Gilowskiej, zadłużenie polskiej służby zdrowia wynosi ogółem ok. 6 mld zł (resort zdrowia mówi o ok. 4 mld zł - to suma bez odsetek). Nieco ponad 1 mld zł to długi "gorące" - do spłaty natychmiast. Najgorsza sytuacja jest w województwach: dolnośląskim, lubuskim oraz łódzkim. Zadłużonym szpitalom grożą egzekucje komornicze.