PolskaRząd przepisowo pyta prezydenta o odwołanie Nowka

Rząd przepisowo pyta prezydenta o odwołanie Nowka

11 lutego wieczorem wpłynęło do Kancelarii Prezydenta oficjalne pismo premiera w sprawie opinii prezydenta o odwołaniu gen. Zbigniewa Nowka z funkcji szefa Agencji Wywiadu - poinformował prezydencki minister Michał Kamiński.

12.02.2008 | aktual.: 12.02.2008 15:27

Rzeczniczka rządu Agnieszka Liszka również potwierdziła, że zapytanie o opinię zostało wysłane do Kancelarii Prezydenta 11 lutego. Tłumaczyła, że zanim Kancelaria Premiera zwróci się do prezydenta o opinię, musi dysponować opiniami komisji ds. służb specjalnych i kolegium ds. służb, a te dwie opinie wpłynęły w ubiegłym tygodniu.

Liczymy, że prezydent zaopiniuje odwołanie gen. Nowka - powiedziała Liszka.

Oświadczenia Kancelarii Prezydenta i rzeczniczki rządu są reakcją na wtorkowy artykuł w "Gazecie Wyborczej", według której, prezydent "nie daje zwolnić gen. Nowka z Agencji Wywiadu". "GW" podała - powołując się na nieoficjalne informacje - że rząd czeka na opinię Kancelarii Prezydenta w sprawie odwołania gen. Nowka, który nadal jest szefem AW, choć 22 stycznia premier ogłosił, iż odwołuje go z tego stanowiska.

22 stycznia premier Donald Tusk poinformował na konferencji prasowej, że nowym szefem wywiadu zostanie Andrzej Ananicz, działacz opozycji demokratycznej w PRL, który kierował już tą służbą w rządzie Marka Belki. Premier powiedział także wówczas, że odwołany zostanie obecny szef cywilnego wywiadu gen. Zbigniew Nowek.

Szef rządu mówił, że zwrócił się do szefa AW z prośbą, by sam podał się do dymisji, czego jednak Nowek nie zrobił. Uważam, że w krajach cywilizowanych generałowie, którzy są szefami służb, powinni mieć prawo do honorowego i prestiżowego odejścia, gdy szef rządu chciałby współpracować z kimś innym. Generał Nowek z tej propozycji nie skorzystał - stwierdził Tusk.

Zaznaczył też, że poinformował Nowka o swojej decyzji o odwołaniu go, jednak - jak mówił Tusk - zostanie on odwołany zgodnie z procedurami - po wydaniu opinii przez sejmową komisję ds. służb specjalnych, rządowe kolegium oraz prezydenta.

22 stycznia prezydent Lech Kaczyński pytany o odwołanie gen. Nowka i zastąpienie go przez Ananicza powiedział, że zna Andrzeja Ananicza, ale to "wątła znajomość". Dodał, że zawsze ma poważne wątpliwości jeżeli chodzi o współpracowników prezydenta Lecha Wałęsy w późniejszym okresie jego prezydentury. Ananicz od 1994 r. był doradcą do spraw zagranicznych Lecha Wałęsy, a następnie podsekretarzem i sekretarzem stanu w Kancelarii Prezydenta.

Lech Kaczyński przypomniał wówczas, że w 2001 r. został odwołany ze stanowiska ministra sprawiedliwości w efekcie "ostrego konfliktu" między nim a Nowkiem - ówczesnym szefem UOP, na tle zatrzymania wiceszefa katowickiej delegatury UOP.

W czerwcu 2001 r. policja zatrzymała wiceszefa delegatury UOP w Katowicach Mariusza Szekiela, któremu prokuratura zarzuciła utrudnianie postępowania w sprawie afery Centrozapu. Wywołało to protesty w UOP i konflikt z prokuraturą. Za Szekiela poręczyli wtedy szefowie delegatur UOP z całego kraju. Gotowość poręczenia miał wyrazić premier Jerzy Buzek. UOP i prokuratura oskarżały się wzajemnie o łamanie prawa w tej sprawie. W efekcie Buzek odwołał z funkcji ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego.

Wydawałoby się, że miałem powód, żeby nie preferować szczególnie kandydatury pana Nowka na szefa AW, ale mimo wszystko (...) opowiedziałem się zdecydowanie za tą kandydaturą ze względu na jego kwalifikacje oraz niezwykle istotne w służbie wywiadu relacje z innymi środowiskami tego typu za granicą, szczególnie państw sojuszniczych - mówił Lech Kaczyński.

Prezydent ocenił, że Nowek został szefem AW dla "dobra państwa". Nie jestem w stanie powiedzieć, że w imię dobra państwa ma być odwołany z tego stanowiska - dodał.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)