"Rząd mniejszościowy na dłuższą metę jest niemożliwy"
Premier Jarosław Kaczyński powtórzył, że przy rządzie mniejszościowym wcześniejsze wybory
parlamentarne są nieuniknione. Zdaniem premiera, rząd
mniejszościowy na dłuższą metę jest niemożliwy.
Nie ma takiej możliwości, żeby przy rządzie mniejszościowym uniknąć wcześniejszych wyborów. (...) Nie widzę możliwości powrotu do wielkiej koalicji - powiedział premier w radiowych "Sygnałach Dnia".
Rząd mniejszościowy na dłuższą metę jest niemożliwy. Natomiast kiedy będą wybory, no to jeszcze będzie sprawa do dyskusji - powiedział Jarosław Kaczyński.
Premier zaznaczył, że jeśli koalicjanci - LPR i Samoobrona - odrzucą tzw. warunki dobrego rządzenia, które ma im przedstawić jeszcze w czwartek, to powstanie rząd mniejszościowy o innym składzie, niż ten dotychczasowy.
Będą zmiany - jak daleko idące (...) tego jeszcze w tej chwili nie wiem; ale w każdym razie na pewno choćby tylko wprowadzenie kilku nowych ministrów. Po redukcji ilości wicepremierów ten skład będzie inny - wyjaśnił premier. Później zobaczymy - dodał.
Premier wyjaśnił, że warunki dla koalicjantów będą bardzo konkretne - głosowanie za uchyleniem immunitetów, jeżeli prokuratura będzie zgłaszała tego rodzaju wnioski. Już wiemy, że w przypadku posła Łyżwińskiego to jest wniosek o tymczasowe aresztowanie - zaznaczył J. Kaczyński. Wniosek ma związek z tzw. seksaferą w Samoobronie.
Musi być jasność, że nikt nie będzie chciał powołać na przykład komisji do spraw CBA, bo to by oznaczało nie tylko sparaliżowanie CBA, ale sparaliżowanie wszystkich organów ścigania, jeżeli chodzi o walkę z korupcją na wysokich szczeblach władzy - dodał premier. Według niego, każdy, kto jest za tą komisją, świetnie to wie. Wie to Platforma, ale wiadomo, Platforma jest zdecydowanie przeciwko walce z korupcją. Ci, którzy chcą z nami rządzić, muszą być za - powiedział.
W środę PO zgłosiła w Sejmie wniosek o powołanie sejmowej komisji śledczej w sprawie działań CBA w resorcie rolnictwa, które doprowadziły do odejścia z rządu Andrzeja Leppera.
Szef rządu uważa, że jeżeli po śledztwie będą jakieś realne powody, żeby sądzić, że coś było niedobrze, wtedy można rozmawiać o nadzwyczajnych procedurach, bo komisja jest instytucją nadzwyczajną. Natomiast w tym momencie ktoś, kto chce komisji śledczej, chce paraliżować (...), boi się, bo sam się nakradł czy poddawał się korupcji - powiedział.
Pozwólmy skończyć śledztwo - zaznaczył premier. Na pytanie, jaki czas koalicjanci będą mieli na odpowiedź, premier dał do zrozumienia, że będzie to kilka dni.
Jarosław Kaczyński ocenił też postawę Platformy Obywatelskiej jako zawód. To jest partia, która w pewnym momencie - troszkę wbrew swoim korzeniom - zaczęła robić wrażenie partii, która może zaangażować się w budowanie rzeczywistości nowej, IV Rzeczpospolitej (...), ale po roku 2005, po wyborach, zaczęła się - nazwę to tak - degrengolada tej partii w stronę pozycji w istocie SLD-owskich, obrony III Rzeczpospolitej - powiedział premier.
Szef rządu mówił także o reformach. Chcemy reformować finanse publiczne (...), chcemy reformować oświatę, szkolnictwo wyższe i naukę; chcemy wprowadzić mechanizmy kontrolne w administracji, których w tej chwili praktycznie nie ma - powiedział. Dodał, że rząd chce także modernizować służby policyjne, a także wprowadzać nowe rozwiązania w kulturze.
Premier przyznał, że zawsze z radością występował w Radiu Maryja, bo to jest kontakt z ważną częścią elektoratu. Ale mogę powiedzieć tutaj jedno - do ojca Rydzyka, do decyzji wszystkich ojców, którzy tę rozgłośnię prowadzą, należy to, czy wolą funkcjonować na zasadzie (...) pluralizmu, czy też angażowania się w przedsięwzięcia marginalne i takie, które - obawiam się - będą w ciągu najbliższego czasu ulegały niesłychanie drastycznej moralnej kompromitacji (...), których nie da się obronić w Kościele - dodał.
Na pytanie, czy wierzy w trwałość formacji LiS (Liga i Samoobrona), szef rządu powiedział: nazwa jest piękna - LiS. Drapieżne kaczory potrafią porwać lisa, unieść w powietrze i później los lisa jest ciężki - dodał premier.