Rząd dyskryminuje szkoły wyższe
Likwidowane szkoły wyższe są ofiarą nie tylko niżu demograficznego, ale także dyskryminacji państwa - pisze "Rzeczpospolita".
24.03.2012 | aktual.: 26.03.2012 14:10
Gazeta wyjaśnia, że od siedmiu lat minister nauki nie wydał rozporządzenia umożliwiającego prywatnym szkołom ubieganie się o dotację z budżetu. Zatem kandydaci wybierają uczelnie publiczne, bo tylko tam mogą studiować bez opłat. W efekcie z prawie miliona osób kształcących się na studiach dziennych tylko niespełna 100 tysięcy uczy się w szkołach prywatnych.
Zdaniem dziennika, rektorzy uczelni niepublicznych podkreślają, że prawo przewiduje dla nich wsparcie z budżetu. Jednak, jak zauważa gazeta, minister nauki je lekceważy. Także Rzecznik Praw Obywatelskich w liście do resortu wskazuje, że brak rozporządzenia jest sprzeczny z konstytucją.
Według "Rzeczpospolitej" Barbara Kudrycka, minister nauki i szkolnictwa wyższego, zapewnia, że choć rozporządzenia nie ma, to rząd inwestuje w prywatne uczelnie. Trafiają do nich pieniądze z Unii Europejskiej i ponad 340 milionów złotych na stypendia.