Rząd bez aut, mieszkańcy bez klimatyzacji
Rząd filipiński nie będzie jeździł
nowymi samochodami, a zwykli obywatele nie będą włączać
klimatyzacji - tak zarządziły władze kraju, w reakcji na
rekordowe ceny ropy naftowej na rynkach światowych.
Władze zainicjowały także kampanię, która ma m.in. skłonić Filipińczyków do pozostawienia w domu samochodów, chociaż przez jeden dzień w tygodniu.
Według prezydent Glorii Macapagal Arroyo, miałoby to przynieść państwu 784 mln dolarów oszczędności rocznie, obniżyć o 12% import paliw i poprawić stan środowiska naturalnego.
Pracownicy agencji rządowych, w ramach programu oszczędnościowego, mają w czasie przerw na lunch wyłączać światło w biurach. Klimatyzacja ma być wyłączana na godzinę przed zakończeniem pracy, a hipermarkety mają pracować maksymalnie 30 godzin tygodniowo.
Rezygnacja z zakupu nowych samochodów przez rząd ma dać przykład obywatelom, aby i oni oszczędzali na paliwie. Zapowiedziano także surowe kary dla osób, które będą używać rządowych samochodów do prywatnych celów.
Biura rządowe rocznie wydają na elektryczność 2 mld pesos (35,7 mln dolarów), kolejne 2 mld pesos idzie na paliwo dla samochodów.
Filipiny zakupiły w zeszłym roku ponad 91 mln baryłek ropy i 37 mln baryłek produktów naftowych.