Rywin wyjdzie wcześniej?
Zakończyło się posiedzenie Sądu
Apelacyjnego w sprawie zażalenia Prokuratury Okręgowej Warszawa-
Praga na zgodę sądu penitencjarnego na warunkowe wyjście z
więzienia Lwa Rywina. Postanowienie sądu zostanie ogłoszone o godz. 15.
14.11.2006 | aktual.: 14.11.2006 13:59
Strony przedstawiły w profesjonalny sposób swoje stanowiska, prokuratura poparła zażalenie. Posiedzenie miało wyłącznie charakter merytoryczny, co odnotowujemy z dużą satysfakcją. Posiedzenie nie zawierało żadnych elementów o charakterze politycznym - powiedział adwokat Rywina, mec. Marek Małecki.
Jak dodał, strony skoncentrowały się "wyłącznie na warunkach prawnych i sytuacji" jego klienta. Utwierdza mnie to w przekonaniu, że sąd będzie orzekał wyłącznie na podstawie kodeksu karnego, wykonawczego i konstytucji co zwiększa szanse na pozytywne dla naszego klienta rozstrzygnięcie- dodał mecenas.
Wcześniej Małecki mówił dziennikarzom, że zażalenie prokuratury opiera się nie na merytorycznych przesłankach, dla których Rywin miałby pozostać w więzieniu, ale na politycznych.
Gdyby pan Rywin był zwykłym Kowalskim, myślę że mógłbym powiedzieć ze 100% niemal pewnością, że dziś wieczorem jadłby kolacje z rodziną -mówił. Drugi z adwokatów Rywina Piotr Rychłowski podkreślał, że jego klient spełnia wszystkie kryteria, by wyjść warunkowo z więzienia i zasługuje na to.
Sąd Penitencjarny 20 października postanowił warunkowo zwolnić Rywina z więzienia, wyznaczyć mu okres próby do 20 października 2008 r., oddać go pod dozór kuratora sądowego oraz zakazać zmiany miejsca pobytu bez zgody sądu. Kilka dni później prokuratura zaskarżyła to postanowienie. Według niej powinien on pozostać w więzieniu.
Rywin odsiedział połowę orzeczonej kary do 21 września br. Wtedy też nabył prawo do ubiegania się o wyjścia na wolność i obrona złożyła wniosek o jego zwolnienie. Według więziennych wychowawców, Rywin ma pozytywną tzw. prognozę kryminologiczną: odbywa karę po raz pierwszy, a odbywając karę, otrzymał kilkanaście nagród i wyróżnień. Negatywną opinię o skazanym wyraziła jednak komisja penitencjarna przy zakładzie karnym na warszawskiej Białołęce, która uznała, że Rywin jeszcze się nie zresocjalizował.
27 grudnia 2002 r. "Gazeta Wyborcza" opisała wydarzenia sprzed pół roku. W artykule "Ustawa za łapówkę, czyli przychodzi Rywin do Michnika", napisano, że Rywin złożył wizytę Wandzie Rapaczyńskiej - prezes Agory, wydającej "GW", potem wiceprezesowi spółki Piotrowi Niemczyckiemu, aż wreszcie naczelnemu gazety Adamowi Michnikowi. W rozmowach z nimi miał powoływać się na swe wpływy u premiera Leszka Millera i oferować, że załatwi spółce korzystne dla niej zmiany w ustawie o rtv. W zamian za to miał żądać 17,5 mln dolarów i dyrektorskiego stanowiska w telewizji Polsat, którą Agora miałaby kupić.
Michnik rozmowę z Rywinem nagrywał na dwóch magnetofonach, a potem doprowadził do konfrontacji Rywina z Millerem. Premier oświadczył, że do niczego Rywina nie upoważniał.
Po publikacji prokuratura wszczęła śledztwo, przesłuchała świadków z rządu i z gazety, a potem oskarżyła Rywina o płatną protekcję. W 2004 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie skazał Rywina na dwa lata więzienia za pomocnictwo w płatnej protekcji wobec Agory ze strony nieustalonej grupy osób.