Rywin w szpitalu chowa się przed więzieniem
Wygląda na to, że Lew Rywin w ogóle nie trafi do więzienia! Bohater jednej z najgłośniejszych afer w historii Polski może skorzystać z chytrych kruczków prawnych i wywinąć się od dwóch lat za kratami, na które skazał go sąd - pisze "Fakt".
21.01.2005 | aktual.: 21.01.2005 07:49
Zaczął prawidłowo: położył się do szpitala MSWiA w Warszawie. A to oznacza, że będzie mógł porosić sąd o odroczenie kary.
Lew Rywin leży na oddziale obserwacyjnym. Pacjenci szpitala powiedzieli "Faktowi", że widzieli, jak spacerował po korytarzu. Nie wyglądał źle. Co mu dolega? Lekarze nabrali wody w usta, ale jego żona była rozmowniejsza.
Ma cukrzycę i nadciśnienie. Co jakiś czas trafia do szpitala. Ostatnie badania wykazały, że jego stan jest dramatyczny - powiedziała "Faktowi" Elżbieta Rywin.
To, że aferzysta zaniemógł akurat teraz, to fatalna wiadomość. Dlaczego? Bo jego obrońcy mogą wystąpić do sądu o odroczenie kary odsiadki, na którą skazał go sąd. Czy to zrobią? Przygotowujemy kasację do Sądu Najwyższego, którą złożymy, jak tylko otrzymamy pisemne uzasadnienie wyroku - unika odpowiedzi mecenas Marek Małecki, jeden z obrońców Lwa Rywina.
Dla posła Zbigniewa Ziobry z PiS, autora końcowego raportu komisji śledczej ds. afery Rywina, sprawa jest oczywista: Rywin zasłaniając się chorobą będzie próbował uniknąć więzienia.