Trwa ładowanie...
02-12-2003 08:00

Rywin przed sądem - historia śledztwa

Proces Lwa Rywina, oskarżonego o płatną
protekcję wobec Agory, ma rozpocząć się we wtorek przed Sądem Okręgowym w Warszawie.

Rywin przed sądem - historia śledztwaŹródło: PAP, fot: Jacek Turczyk
d5u2kzs
d5u2kzs

Przychodzi Rywin do Michnika

27 grudnia 2002 r. "Gazeta Wyborcza" ujawniła, że Lew Rywin, znany producent filmowy, domagał się w lipcu 2002 r. - najpierw od prezesa Agory Wandy Rapaczyńskiej, potem od redaktora naczelnego "GW" Adama Michnika - 17,5 mln dolarów. W zamian oferował przeprowadzenie korzystnych dla Agory zmian w projekcie nowelizacji ustawy o rtv.

Rywin miał występować w roli pośrednika, w imieniu - jak twierdził - "grupy ludzi, która trzyma w ręku władzę". Powoływał się na Leszka Millera. Według Rywina, pieniądze "miały być spożytkowane m.in. na potrzeby SLD"; "GW" miała zaprzestać "krytykowania premiera", a Rywin miał objąć szefostwo Polsatu po uzgodnionym w wyniku jego propozycji zakupie tej TV przez Agorę. Rozmowę z Rywinem Michnik nagrał w swym gabinecie na dwóch magnetofonach.

Po rozmowie z Rywinem, Michnik zawiadomił o niej premiera. Miller zapewnił Michnika, że nigdy nie zlecał Rywinowi pośrednictwa w jakiejkolwiek sprawie i zorganizował w swoim gabinecie konfrontację między naczelnym "GW" a Rywinem. Spytany przez Millera, czy go wysyłał do Agory, Rywin odparł, że nie i jako inspiratorów całego zdarzenia wskazał najpierw na prezesa TVP Roberta Kwiatkowskiego, a potem na Andrzeja Zarębskiego. Miał wówczas mówić do Michnika i Millera: "Zabijcie mnie". Później premier mówił o nim, że wyglądał, jakby miał popełnić samobójstwo i sprawiał wrażenie osoby chorej psychicznie.

Zarzut: płatna protekcja

Na polecenie ministra sprawiedliwości Grzegorza Kurczuka Prokuratura Apelacyjna w Warszawie 31 grudnia 2002 r. wszczęła śledztwo w sprawie płatnej protekcji Rywina na rzecz Agory.

d5u2kzs

Pierwszym świadkiem był Michnik. W styczniu jako świadek został przesłuchany w swojej kancelarii Leszek Miller. Szef rządu przekazał prokuratorowi list, który dostał od Rywina; Lew Rywin napisał m.in. że prasa kłamliwie przedstawiła jego zamiary oraz przeprosił premiera za "niespowodowane" przez niego (Rywina) "zamieszanie medialne".

14 stycznia 2003 r. prokuratura postawiła Rywinowi zarzut płatnej protekcji. Według kodeksu karnego, "kto powołując się na swoje wpływy w instytucji państwowej lub samorządu terytorialnego, podejmuje się pośrednictwa w załatwieniu sprawy w zamian za korzyść majątkową lub jej obietnicę podlega karze pozbawienia wolności do lat 3". Prokuratura zatrzymała paszport Rywina. Zastosowano też wobec niego środek zabezpieczający: 500 tys. zł poręczenia majątkowego na hipotece jednej z jego nieruchomości. Rywin odmówił wyjaśnień przed prokuratorem, któremu m.in. złożył jako dowody swój telefon komórkowy, aparat stacjonarny oraz komputer.

Pod koniec lutego Rywin odmówił wyjaśnień także przed sejmową komisją śledczą. Oświadczył, że nie działał w żadnej grupie i nie składał żadnej propozycji łapówki. Dodał, że będzie w stanie poprzeć to dowodami, jednak nie ujawni ich obecnie przed komisją "wyłącznie ze względu na toczące się postępowanie karne". Powiedział też, że jest "ofiarą zmasowanego ataku Agory i jej sojuszników". Na pytania komisji śledczej jednak nie odpowiadał, zasłaniając się prawem do obrony w postępowaniu karnym.

W lutym, na wniosek sejmowej komisji śledczej, prokuratura zabezpieczyła bilingi telefonów Rywina oraz Kwiatkowskiego. Przeprowadzono też rewizje w TVP i Canal+ (Rywin był szefem tej stacji). Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zaczęła badać finanse firmy Rywina - Heritage Films i jej powiązania z TVP i Canal+ (trwa odrębne śledztwo w tej sprawie).

d5u2kzs

Szef TVP Robert Kwiatkowski zeznawał dwa razy w prokuraturze. W lutym przed sejmową komisją oświadczył, że jest niewinny i że nie wysyłał Rywina do Michnika.

W marcu prezydent Aleksander Kwaśniewski został przesłuchany jako świadek w Pałacu Prezydenckim. Prokuratura zdecydowała o przesłuchaniu po ujawnieniu wiadomości o prywatnym liście, jaki pod koniec lipca 2002 r. Rywin skierował do Kwaśniewskiego w związku z wizytą w Agorze. Istnienie listu ujawnił w marcu premier Miller. Prezydent mówił, że od początku namawiał premiera i Michnika, aby skierowali sprawę Rywina do prokuratury.

W kwietniu zeznawał b. szef KRRiT Bolesław Sulik, który już w sierpniu 2002 r. przesłuchał nagranie rozmowy Michnika z Rywinem. Jak zeznał Sulik przed sejmową komisją śledczą, przyznał, że wymienił wówczas nazwisko Jarosława Pachowskiego (b. wiceprezesa TVP, obecnie szefa Polkomtela) jako tego, kto mógł wysłać Rywina do Agory. Jednak przed komisją zeznał, że nie było to poparte żadnymi dowodami ani poszlakami.

d5u2kzs

Prokuratura zleciła ekspertyzę zapisu dźwięku z nagranej przez Michnika rozmowy z Rywinem. Badania dwóch dyktafonów dostarczonych przez "GW" (cyfrowego i analogowego) oraz cyfrowego nośnika z nagraniem rozmowy, wykonane przez Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie, potwierdziły autentyczność nagrań. Autor artykułu w "GW" Paweł Smoleński twierdzi, że jego analogowy dyktafon zepsuł się i rozmowa nie została na nim nagrana, zarejestrował ją zaś dyktafon cyfrowy.

W śledztwie przesłuchani zostali też jako świadkowie m.in. ministrowie Aleksandra Jakubowska, Grzegorz Kurczuk i Lech Nikolski, wszyscy członkowie KRRiT, założyciel TVN Mariusz Walter i właściciel Polsatu Zygmunt Solorz, Jerzy Urban oraz Smoleński.

Jedyny oskarżony

Akt oskarżenia wysłano do sądu w czerwcu 2003 r. Rywin to jedyny oskarżony w sprawie. Będzie odpowiadać z wolnej stopy.

d5u2kzs

Szef Prokuratury Apelacyjnej Zygmunt Kapusta powiedział, że "na obecnym etapie śledztwa mamy taką sytuację, iż mamy zarzut przeciwko panu Lwu Rywinowi postawiony i na tym musimy poprzestać".

Po zamknięciu śledztwa "GW" i Agora z ubolewaniem przyjęły, że prokuratura nie wyszła poza ustalenia "Gazety" oraz że "poza oskarżeniem" pozostał Kwiatkowski.

W lipcu Prokuratura Apelacyjna uznała, że premier Miller nie popełnił przestępstwa, nie zawiadamiając organów ścigania o korupcyjnej propozycji Rywina i umorzyła śledztwo w tej sprawie. Sprawę tę prokuratura włączyła pierwotnie do głównego śledztwa przeciw Rywinowi. W końcu maja 2003 r., gdy przygotowywano akt oskarżenia wobec Rywina, sprawę tę wyłączono do odrębnego postępowania. Prokuratura uznała, że informacje, którymi dysponował premier w lipcu 2002 r., nie uzasadniały wystarczająco podejrzenia popełnienia przestępstwa przez Rywina. Część mediów i polityków zarzucała Millerowi, że nie powiadomił prokuratury od razu, po konfrontacji między Rywinem i Michnikiem.

d5u2kzs

"O sprawie Rywina wiedziały setki osób i każda z nich mogła złożyć doniesienie do prokuratury" - komentował te zarzuty sam Miller. Według niego, wydaje się, że nikt tego nie zrobił, ponieważ uważano to za "chore urojenia i groteskę". "Dzisiaj, jak na to wszystko patrzę, a zwłaszcza na rezonans, jaki ta sprawa ma, to gdybym mógł cofnąć czas, to pewnie postąpiłbym inaczej" - dodał.

W lipcu Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo w sprawie domniemanych gróźb zamachu na Rywina, gdyż nie znaleziono "danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa". W kwietniu Rywin, już jako podejrzany o płatną protekcję, złożył do prokuratury zawiadomienie, z którego wynikało, że ktoś planuje na niego zamach. Powoływał się na mężczyznę, który się z nim skontaktował, a który miał podsłuchać, jak w kwietniu 2003 r. w Otwocku dwóch mężczyzn mówi o zleceniu zabicia Rywina i upozorowania śmierci na samobójstwo.

"Życie Warszawy" w lipcu napisało, że prok. Wanda Marciniak z zespołu prowadzącego śledztwo przeciw Rywinowi odeszła z prokuratury na znak protestu przeciwko temu, że zarzutów nie postawiono Kwiatkowskiemu - na co miało naciskać kierownictwo resortu. Nie było nacisków kierownictwa prokuratury na prowadzących śledztwo - powtarzali szefowie prokuratury krajowej i apelacyjnej. W rozmowie z PAP 9 lipca Marciniak oświadczyła: "Moje odejście z prokuratury nie ma związku ze sprawą Rywina i nigdy nie twierdziłam, że zebrane w śledztwie materiały pozwalają na postawienie zarzutów Robertowi Kwiatkowskiemu". Powtórzyła, że w jej opinii materiał dowodowy zebrany śledztwie nie dawał podstaw do stawiania zarzutów Kwiatkowskiemu. Przed komisją śledczą prok. Marciniak zeznała, że prezes TVP nie miał związku z jej odejściem z prokuratury: "ani jego sprawa, ani jego wątek".

W sierpniu doszło do spięcia między Zbigniewem Ziobro (PiS) i Janem Rokitą (PO) z sejmowej komisji śledczej a kierownictwem prokuratury. Posłowie zarzucili prokuraturze, że oszukała komisję, m.in. rzekomo eliminując z opisu zarzutu wobec Rywina działanie na korzyść SLD oraz ukrywając plan śledztwa. Posłowie manipulują opinią publiczną - replikowali prokuratorzy, którzy zaprzeczali tym zarzutom.

d5u2kzs
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d5u2kzs
Więcej tematów