Ryszard Petru składa doniesienie do prokuratury. W sprawie spalenia jego kukły
Dzisiaj pali się kukły, jutro książki, pojutrze domy. Nie ma przyzwolenia na coś takiego - stwierdził były szef Nowoczesnej Ryszard Petru. Polityk ocenił, że dzieje się tak za "przyzwoleniem PiS".
26.03.2018 | aktual.: 26.03.2018 12:13
Do spalenia kukły z podobizną Ryszarda Petru doszło w piątek przed Teatrem Dramatycznym w Białymstoku. Zareagował na to polityk Nowoczesnej, który napisał, że oczekuje od prokuratury zajęcia się sprawą z urzędu. "Jeśli prokuratura nie zareaguje, złożę oficjalne zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa" - dodał w swoim wpisie na Twitterze Ryszard Petru.
Zobacz także
W poniedziałek na konferencji prasowej w Poznaniu Petru poinformował, że nie doczekał się reakcji prokuratury, więc sam składa w tej sprawie doniesienie. Dotyczy ono możliwości popełnienia przestępstw pomówienia, znieważenia funkcjonariusza publicznego i nawoływania do nienawiści. Przypomniał też, że jakiś czas temu złożył wniosek o delegalizację Młodzieży Wszechpolskiej.
- Jak rozumiem żadne działania nie zostały podjęte, ale szczególnie ważna jest dla mnie reakcja policji i reakcja ministra spraw wewnętrznych Joachima Brudzińskiego, który, jak wiemy wszyscy, robił zakupy w niedzielę, ale takimi sprawami się nie zajął - mówił Petru. - Dzisiaj pali się kukły, jutro książki, pojutrze domy. Nie ma przyzwolenia na coś takiego - stwierdził polityk.
Zdaniem byłego lidera Nowoczesnej za takie zachowania jak spalenie kukły Żyda we Wrocławiu, czy jego kukły w Białymstoku, odpowiada PiS.
- Jak idzie Marsz Kobiet, to nie mogą żadnych światełek zapalić, a jak idą narodowcy, to mogą race puszczać. Jest przyzwolenie PiS, a więc PiS za to odpowiada - stwierdził Petru.