Ryszard Petru o aferze reprywatyzacyjnej w Warszawie: oczekujemy konkretnych działań
- Oczekiwałbym konkretnych działań. Zamiatanie afer pod dywan powoduje, że wygrywa PiS - mówił szef Nowoczesnej Ryszard Petru, odnosząc się do afery reprywatyzacyjnej w Warszawie. Dodał, że potrzebny jest zewnętrzny audyt. Prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz- Waltz powiedziała, że decyzja o zwrocie działki przy Chmielnej 70 była "pochopna". Warszawscy urzędnicy, którzy nie uwzględnili wszystkich okoliczności sprawy, mają pożegnać się z pracą.
26.08.2016 | aktual.: 29.08.2016 13:29
- Jako opozycja powinniśmy domagać się pełnej przejrzystości. To, co robią politycy i urzędnicy, musi być transparentne. Prezydent Warszawy nie może mówić, że za aferę reprywatyzacyjną odpowiadają tylko dyrektorzy. Niejasna jest też rola Ministerstwa Finansów w całym procederze. Oczekiwałbym bardzo stanowczych działań ze strony Hanny Gronkiewicz-Waltz, być może też ze strony zarządu krajowego PO. Przerzucanie się odpowiedzialnością nie sprzyja wyjaśnieniu sprawy. A zamiatanie afer pod dywan powoduje, że wygrywa PiS - skomentował wyjaśnienia Gronkiewicz-Waltz przewodniczący Nowoczesnej.
Jego zdaniem chaos, który widzimy wokół reprywatyzacji, wskazuje, że tego typu błędów było więcej. - Potrzebny jest audyt – stwierdził Petru.
Prezydent Warszawy wstrzymuje wszystkie zwroty nieruchomości w stolicy
Hanna Gronkiewicz-Waltz powiedziała na konferencji prasowej, że wstrzymuje wszystkie zwroty nieruchomości w Warszawie. To efekt nieprawidłowości przy reprywatyzacji działki przy ulicy Chmielnej 70, która znajduje się w ścisłym centrum Warszawy, tuż obok Pałacu Kultury i Nauki.
Prezydent Warszawy zapowiedziała też, że zostanie zlikwidowane Biuro Gospodarki Nieruchomościami, a jego dyrektor Marcin Bajko, wicedyrektor Jerzy Mrygoń oraz jeden z pracowników Krzysztof Śledziewski zostaną zwolnieni dyscyplinarnie. Byli oni odpowiedzialni za reprywatyzację działki przy Chmielnej.
Hanna Gronkiewicz-Waltz podkreśliła, że decyzje te nie zostały podjęte w wyniku emocji, lecz po zbadaniu sprawy. Dodała też, że zwróciła się do Rady Miasta z prośbą o powołanie Komisji Nadzwyczajnej, która zbada wszystkie przekształcenia własnościowe w Warszawie od 1990 roku.
Wartość działki jest szacowana na 160 milionów złotych. Dawny właściciel terenu Jan Henryk Holger Martin był obywatelem Danii - jednego z państw, którym rząd PRL już w latach 50. ubiegłego wieku wypłacił odszkodowania za nieruchomości przejęte tzw. dekretem Bieruta. Oznacza to, że nie mogą się oni domagać od polskiego państwa żadnych odszkodowań. Tym bardziej, że według informacji Ministerstwa Finansów, które posiłkowało się dokumentami otrzymanymi od strony duńskiej, Martin Holger otrzymał odszkodowanie od rządu duńskiego za pozostawioną w Polsce nieruchomość.