Trwa ładowanie...
d2ujozh
17-01-2003 10:16

Ryszard Kalisz: poseł Ziobro powinien być w komisji

Monika Olejnik rozmawia z Ryszardem Kaliszem - członkiem sejmowej komisji śledczej do zbadania sprawy Rywina

d2ujozh
d2ujozh

Panie przewodniczący, czy prokuratura powinna przesłuchać posła Zbigniewa Ziobro, którego adwokaci Lwa Rywina powołali na świadka? Pani redaktor, odpowiedź na to pytanie jest niezwykle trudna. Jest prosta: albo tak, albo nie. Nie, chcę to właśnie wyjaśnić. Wszystkie osoby, które zgłaszają zawiadomienie o przestępstwie - zwracam się do naszych słuchaczy, którzy kiedykolwiek to zrobili - są przesłuchiwane co do zasady. Ale oczywiście każda czynność prokuratury musi mieć swoje uzasadnienie merytoryczne. I tylko tyle mogę powiedzieć w tej sprawie. Skoro Zbigniew Ziobro napisał do prokuratury, zawiadamiając o przestępstwie Leszka Millera, czy prokuratura ma uzasadnienie, żeby przesłuchiwać Zbigniewa Ziobro? Uzasadnienie merytoryczne. Świadczy to o tym, że są okoliczności faktyczne, co do których prokuratura chce zadać posłowi pytania i chce mieć dowód z tych okoliczności faktycznych. To wszystko, co w tej sprawie mam do powiedzenia. Czyli jeżeli prokuratura przesłucha pana Zbigniewa Ziobro, to będzie on
wykluczony z sejmowej komisji śledczej? Ja chcę, żeby pan poseł Zbigniew Ziobro był w komisji śledczej. Jest to mój wiceprzewodniczący w komisji ustawodawczej. Wspólnie pracujemy w komisji kodyfikacyjnej prawa karnego, a w szczególności w podkomisji do spraw sprawa karnego, materialnego. Uważam go za – jak też sam o sobie mówi - bezkompromisowego, za bardzo dobrego prawnika, wyśmienitego karnistę, osobę niezwykle zaangażowanie walczącą o swoje poglądy dotyczące prawa. Ryszard Kalisz mówi o Zbigniewie Ziobro. Tak, właśnie. I uważam, że komisja śledcza powinna pracować w takim składzie, w jakim w ostatni piątek powołał tę komisję Sejm. Ale żeby tak się stało, to pan Ziobro nie może być przesłuchiwany w prokuraturze. To wszystko, co w tej sprawie mam do powiedzenia. Pani ode mnie żąda odpowiedzi, a ja na to pytanie odpowiedziałem. Dobrze, ale czy może pan mi odpowiedzieć na pytanie, czy prokuratura ma obowiązek przesłuchiwania pana posła jako świadka w sprawie Lwa Rywina, ale z tytułu tego, że adwokaci... Pani
redaktor, jak pani wie, wielokrotnie już o tym mówiłem, powtórzę jeszcze raz. To są dwie sprawy. Byłem ponad dziesięć lat adwokatem wraz z aplikacjami, piętnaście lat miałem do czynienia ze sprawami sądowymi. Tym samym oczywiście w wielu przypadkach ze sprawami prokuratorskimi. Nie znam materiałów śledztwa, nie znam, bo tych akt jeszcze nie dostaliśmy. Odpowiedzialny adwokat, odpowiedzialny prawnik może się wypowiadać dopiero o koncepcjach osób prowadzących postępowanie wtedy, kiedy otrzyma materiały śledztwa, bądź ma do nich wgląd. Ja takiego wglądu jeszcze dzisiaj nie mam. Jestem osobą odpowiedzialną i więcej na to pytanie nic nie jestem w stanie odpowiedzieć. Rozumiem, czyli to jest sprawa merytoryczna, czy prokuratura uzna, że powinien być świadkiem czy nie. Pani redaktor, to wszystko co miałem w tej sprawie do powiedzenia. Jeszcze powtórzę to, żeby była jasność: uważam, że pan poseł Ziobro powinien być członkiem sejmowej komisji śledczej. Chociażby również z tego powodu, że jak pani wie, w Sejmie jest
tylko kilka osób, które mają uprawnienia prokuratorskie. W klubie Prawa i Sprawiedliwości, według mojej wiedzy, są tylko dwie takie osoby - oprócz pana Ziobro jest jeszcze pan poseł Wassermann. W klubie Platformy Obywatelskiej jest tylko jedna taka osoba - adwokat pan Cezary Grabarczyk. W klubie SLD, według mojej wiedzy, też jest tylko jedna osoba, to znaczy ja. W klubie PSL, według mojej wiedzy, też jest tylko jedna osoba, czyli pan marszałek Wojciechowski. I oczywiście, wszyscy wiemy, że ta komisja zajmuje się czynnościami podobnymi do prokuratorskich i taka osoba o takim przygotowaniu i takim wykształceniu i o takiej bezkompromisowości - jak on sam o sobie mówi - jak poseł Ziobro, powinna być w składzie komisji. Czyli pan z grupy trzymającej władzę, to jest eufemistyczne oczywiście... Pani redaktor, pani to mówi do mnie? Ale proszę się nie obrażać. Pani redaktor, przepraszam bardzo, pani narusza w tej chwili... Ale przecież pan jest z SLD. Pani redaktor, narusza pani w tej chwili, w tym kontekście, o
jakim pani mówi, dobre obyczaje. Rozumiem, że nie można teraz używać określenia grupa trzymająca władzę, tak? Nie, nie, bo pani mówi w kontekście wczorajszych wypowiedzi. I to jest niedopuszczalne, pani redaktor. Że pan się nie obawia Zbigniewa Ziobro... Dlaczego pan na mnie krzyczy? Ja się nie obawiam Zbigniewa Ziobro, ja nie krzyczę, tylko chcę, żeby pani zachowała umiar. Jaki umiar, przepraszam bardzo? Nie można powiedzieć „grupa trzymająca władzę”? Dlaczego pan na mnie krzyczy? W kontekście wczorajszej wypowiedzi posła Dorna tego rodzaju wypowiedź jest jednoznacznie rozumiana przez opinię publiczną. Protestuję przeciwko tego rodzaju... Dobrze, czy pan apeluje do prokuratury, żeby nie przesłuchiwała posła Zbigniewa Ziobro, czy takie apele powinny być ze strony komisji śledczej? Taki apel złożył pan poseł Bogdan Lewandowski, miał do tego prawo. A czy to nie jest naciskanie na prokuraturę? Jeszcze raz powtarzam, miał do tego prawo, to był tylko apel, nie były to naciski. Ale doskonale pan wie, panie
przewodniczący, że jeżeli poseł Ziobro zostanie przesłuchany, to będzie musiał być wykluczony z komisji śledczej, bo ustawa o komisji śledczej, z 1999 roku, wyklucza taką osobę. Jeszcze raz pani powtarzam, że chcę żeby był w sejmowej komisji śledczej. Chcę, żeby był w sejmowej komisji śledczej poseł Ziobro. Rozumiem. Już nie będzie pan więcej krzyczał. Nie. Pani redaktor, proszę nie dawać takich sugestii. Sugestie w publicznej rozmowie naprawdę są najgorsze. Jestem w komisji śledczej, chcę tę sprawę do końca wyjaśnić, chcę wyjaśnić, kogo miał na myśli pan Lew Rywin, kiedy mówił o grupie trzymającej władzę. Chcę to wyjaśnić, a pani opinii publicznej w tej chwili daje wyraźną sugestię. Dobrze, a czy się da wyjaśnić tę sprawę w prokuraturze? Ona ma zakończyć sprawę w ciągu siedmiu dni, wyjaśnić, kto należy do grupy trzymającej władzę. Czy przez siedem dni da się to wyjaśnić? Nie wiem, wie pani, też zasada jest taka, że te dwa organy, czyli sejmowa komisja śledcza i prokuratura, pracują równolegle. Powinna być
też zasada, żebyśmy wzajemnie nie komentowali swoich działań. Ale już panowie komentują, bo panowie apelują do prokuratury, żeby nie przesłuchiwała pana Ziobro. Przepraszam bardzo: kto, jacy „panowie”? Bogdan Lewandowski z SLD. To niech pani zada to pytanie Bogdanowi Lewandowskiemu. Ja nie komentuję działalności prokuratury. Już pani powiedziałem, mam swoje zasady. Dobrze, to niech pan powie, czy w ciągu siedmiu... Jak pani wie, te swoje zasady mam od lat, kiedy rozmawiamy przed mikrofonami Radia Zet... Czy w ciągu siedmiu, ośmiu dni da się wyjaśnić, kto jest tą grupą trzymającą władzę, czy prokuratura nie powinna dać sobie więcej czasu? Na to pytanie można odpowiedzieć znając materiały śledztwa. Ale na to pytanie pan też będąc adwokatem i prawnikiem może odpowiedzieć. Będąc adwokatem i prawnikiem, a nie znając materiałów śledztwa, muszę się powstrzymać od takiej odpowiedzi. Ale czego mogła się więcej prokuratura dowiedzieć niż my czytając gazety, słuchając rozmów? Będąc adwokatem, niewykonującym zawodu od
1997 roku, mam zasady, jestem wpisany na listę, obowiązuje nas zasada etyki adwokackiej - i na to pytanie nie jestem w stanie odpowiedzieć. Dobrze, a czy jest pan w stanie odpowiedzieć na pytanie w sprawie listu Lwa Rywina do Roberta Kwiatkowskiego. W tym liście Rywin pisze i zapewnia, że wymieniając nazwisko Kwiatkowskiego próbował jedynie odpowiedzieć na pytanie, z kim w ogóle konsultował się w sprawie nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. Lew Rywin jest osobą, której prokuratura przedstawiła zarzut popełnienia przestępstwa. Od tego momentu Lew Rywin jest podejrzany. Zasady polskiego kodeksu postępowania karnego mówią, że może się bronić w każdy dopuszczalny prawem sposób. I Lew Rywin w takim charakterze w tej chwili występuje. Ale podejrzani, którzy siedzą w areszcie, nie mogą wysyłać listów. Czy to nie jest według pana próba matactwa? Powtarzam, co to jest, oceni prokuratura. Ja nie będę mówił prokuraturze... Ale jest pan w komisji śledczej. Wtedy swoją opinię wyrażę w głosowaniu, na zakończenie
prac komisji śledczej. Ale jak pan to odbiera, że tutaj jest mowa o tym, a w gabinecie premiera była rozmowa o korupcji. Swoje stanowisko wyrażę w głosowaniu nad sprawozdaniem komisji śledczej. Dopóki nie przesłucham w sposób bezpośredni wszystkich osób, które mają cokolwiek do powiedzenia w tej sprawie, nie mogę wyrażać swojego stanowiska. Bo ktokolwiek z komisji śledczej wyraża swoje stanowisko, staje się tym samym niewiarygodny. To niech pan mi powie, czy minister Łapiński powinien odejść z rządu, skoro nie potrafił przekonać senatorów do tego, żeby obniżyć składkę zdrowotną, a miał takie zadanie od premiera Leszka Millera? Ja bardzo cenię ministra Łapińskiego, a skład rządu to jest kwestia pana premiera Leszka Millera. Czy senatorowie powinni się bić w piersi za to, że nie zostali przekonani, czy senatorowie z SLD powinni złożyć odpowiednią poprawkę, skoro rząd ich o to prosił? Mamy władzę wykonawczą, Radę Ministrów i rząd, mamy władzę ustawodawczą - Sejm i Senat. Art. 10 Konstytucji Rzeczypospolitej
stanowi, że te władze działają od siebie niezależnie. Ale mamy też rząd, który najpierw głosuje za podwyższeniem składki, mamy też rząd, który potem namawia ministra, żeby namówił senatorów do obniżenia składki. Czy w tej sprawie polityk Ryszard Kalisz może coś powiedzieć, czy też nie? Pani redaktor, polityk może mówić, tylko jestem członkiem sejmowej komisji śledczej, wracam od razu do pani sugestii i chcę powiedzieć... Nie, teraz mówimy o zdrowiu, a nie o śledzeniu. Nie, ale w podtekście tego pytania są pewne supozycje w stosunku do mojej osoby, co do poprzedniego tematu, o którym mówiliśmy. Nie. Jaki pan jest wrażliwy, panie przewodniczący, ja w ogóle nie mówię na ten temat, mówię teraz o zdrowiu. Słuchacze słyszeli. Ale ja mówię teraz o zdrowiu. Ale słuchacze słyszeli pani sugestię zawartą w podpytaniu. Halo, słuchacze - są tutaj za szybą i nic nie słyszeli. Już nie będziemy mówili, jaki krąg słuchaczy mają pani rozmowy... Co do tych kwestii, o których pani mówi, to przecież dyskusje w rządzie są
naturalne. To jest naturalne. Jak może być naturalne, jeżeli rząd głosuje za podwyższeniem składki, a potem rząd mówi, że należy składkę obniżać, to gdzie jest ta dyskusja, gdzie się odbywa dyskusja? Na posiedzeniach Rady Ministrów. A potem członkowie rządu idą do parlamentu i głosują zupełnie inaczej? Dziewięciu członków rządu głosowało zupełnie inaczej. Pani redaktor, to jest kwestia... Gustu. Kwestie tego rodzaju, wyciągnięcia wniosków czy wszelkiego rodzaju decyzje dotyczące składu rządu, należą do pana premiera. Pan premier w tym zakresie - jak pokazał przez prawie półtora roku funkcjonowania tego rządu - jest osobą, która podejmuje decyzje. Ale ja mówię o czymś innym. Mówię o tym, że rząd najpierw chce obniżenia składki, a potem idzie rząd, zdejmuje swoje garnitury rządowe, jest w parlamencie, głosuje za podwyższeniem, a teraz znowu chce obniżenia. To nie rząd. Jak to: to nie rząd? W Sejmie głosują posłowie. Aha, czyli posłowie są posłami w Sejmie, a są w rządzie ministrami. Ale to tak jest dlatego, że
w Sejmie głosuje poseł o odpowiednim nazwisku. Przepraszam, ale poseł jest członkiem rządu, więc chyba ma jakieś obowiązki? Proszę spytać konkretnego posła, dlaczego w ten sposób głosował. Ale ja pytam pana, wiceprzewodniczącego klubu SLD, czy panu się to nie wydaje dziwne. Ale skoro nie, to może pan mi powie... Wydaje mi się to do przedyskutowania. Ale w rządzie czy w parlamencie? Ja nie jestem w rządzie. Ale proszę mi pozwolić powiedzieć... Mogę, pani redaktor? Proszę bardzo. Mogę? Dziękuję bardzo. Ja nie jestem w rządzie, jak pani wie, ja jestem w parlamencie, w kierownictwie - jak pani mnie przedstawiła - klubu parlamentarnego SLD. I uważam, że kwestie głosowań powinny być przedyskutowane na forum klubu i kierownictwa klubu parlamentarnego. I na koniec, jakie przeczucia ma były prawnik prezydenta, prezydent zawetuje, podpisze czy nie podpisze ustawy o biopaliwach? Krótka odpowiedź. Jak pani wie, powiedział, że ogłosi tę decyzję dzisiaj o godzinie dwunastej. Ja o moich przeczuciach nie będę mówił
publicznie przed dwunastą. Bo boi się pan, że mogą się nie sprawdzić, tak? Tak, ma pani rację. Nie rozmawiałem na temat biopaliw z panem prezydentem.

d2ujozh
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2ujozh
Więcej tematów