Polska"Ryszard C. myślał, że jestem leniwy i chcę się nachapać"

"Ryszard C. myślał, że jestem leniwy i chcę się nachapać"

Przed gdańskim sądem ruszył proces wytoczony przez europosła PiS Jacka Kurskiego dziennikowi "Fakt" za tekst na jego temat pt. "Najbardziej leniwy poseł w Europie". Gazeta napisała m.in. że Kurski opuścił prawie połowę dni pracy w Parlamencie Europejskim. Jak tłumaczył Kurski : "Ryszard C. zapewne uwierzył, że pojechałem do Brukseli tylko po to, aby się nachapać pieniędzy".

"Ryszard C. myślał, że jestem leniwy i chcę się nachapać"
Źródło zdjęć: © PAP

10.11.2010 | aktual.: 10.11.2010 15:02

Za nieprawdziwą, jego zdaniem, publikację Kurski pozwał redaktora naczelnego "Faktu" Grzegorza Jankowskiego oraz Katarzynę Sielicką, redaktor wydania gazety, w którym w styczniu br. ukazał się wspomniany artykuł. Europoseł zażądał przeprosin na łamach dziennika oraz w jego internetowym wydaniu.

W wygłoszonym w środę przed sądem oświadczeniu Kurski powiedział, że "postanowił pozywać tego rodzaju zniesławiające, dewastujące wizerunek polityka kłamliwe publikacje, bo budzą one nienawiść ludzi do polityków".

- W świetle ostatniego mordu politycznego, jaki miał miejsce w Łodzi, nie mam najmniejszych wątpliwości, że Ryszard C., który zabił pracownika biura PiS, i który na swojej liście polityków do zabicia miał również mnie, uwierzył, że jestem największym leniem w Europie. Zapewne uwierzył, że pojechałem do Brukseli tylko po to, aby się nachapać pieniędzy i - gdyby nie ten proces - nigdy by się nie dowiedział, że ta publikacja jest jednym wielkim kłamstwem - mówił Kurski.

Jak wyjaśniał, nieprawdą jest, że opuścił - jak podał "Fakt" - połowę sesji Parlamentu Europejskiego. Na dowód Kurski przedstawił sądowi pismo sporządzone przez przewodniczącego PE Jerzego Buzka. - Jak informuje w piśmie pan przewodniczący, mój odsetek obecności do dnia publikacji wynosił prawie 74% - wyjaśniał Kurski.

- Uważam, że ten proces ma wielką wymowę i rolę publiczną, aby powstrzymać falę nienawiści napędzaną przez nieuczciwe media w stosunku do polityków, ale też innych osób, które są przedmiotem napaści - mówił przed sądem Kurski.

Na środowej rozprawie Kurski zdecydował, że odstąpi od części pozwu dotyczącej odpowiedzialności redaktora naczelnego "Faktu". Jak wyjaśnił pełnomocnik Kurskiego, mec. Bogusław Kosmus, ta część pozwu wymagałaby licznych przesłuchań, w ramach których trzeba by udowodnić m.in., że redaktor naczelny wiedział o publikacji dotyczącej Kurskiego. Odstąpienie od tej części pozwu Kosmus argumentował "determinacją powoda do jak najszybszego rozstrzygnięcia sprawy".

Kolejny termin rozprawy sąd wyznaczył na 23 lutego.

W środę, kiedy ruszył proces, w Brukseli odbywała się kolejna sesja Parlamentu Europejskiego. Jak powiedział Kurski, sesja zaczyna się o godz. 15 i postara się zdążyć na posiedzenie. - Ale jeśli czasem przedkładam sprawy krajowe nad sesje PE, to z naprawdę super ważnych powodów - zaznaczył europoseł.

W styczniu "Fakt" napisał m.in., że Jacek Kurski opuścił prawie połowę dni pracy w Parlamencie Europejskim. "Ze swoimi nieobecnościami plasuje się w samym czubie niechlubnego rankingu unijnych obiboków" - podkreślał dziennik i przypominał, że europoseł PiS otrzymuje co miesiąc 30 tys. zł pensji.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (244)