Rynek czeka na abpa Dziwisza
Krakowski Rynek zapełnił się już wiernymi,
którzy przybyli na ingres arcybiskupa Stanisława
Dziwisza. Jest wśród nich ponad tysiąc mieszkańców Raby Wyżnej,
rodzinnej miejscowości nowego metropolity krakowskiego.
27.08.2005 | aktual.: 27.08.2005 10:37
Wierni z Raby przyjechali specjalnym pociągiem. Musiałyśmy wstać o w pół piątej, żeby tu przyjechać. Bardzo chciałyśmy być w Krakowie na ingresie arcybiskupa, który jest mieszkańcem naszej gminy - mówiły ubrane w stroje góralskie Marysia, Paulina i Ewelina z góralskiego zespołu "Kropianki".
Myślę, że arcybiskup będzie zaglądał do Raby wtedy, kiedy będzie miał czas. Na pewno przedłoży obowiązki służby Kościołowi ponad przyjaciół - powiedziała Teresa Rusnak z Raby Wyżnej. Specjalnie na ingres poetka z rodzinnej miejscowości metropolity Iza Zając napisała wiersz. Ma go odczytać Wojciech Franczak, najmłodszy z rodu Dziwiszów.
Na ingres trzema autobusami przyjechali także mieszkańcy podhalańskiego Ludźmierza. Mam osobistą więź z arcybiskupem Dziwiszem, dlatego że chodziliśmy razem do liceum ogólnokształcącego w Nowym Targu. On jes górol, my tys górole - śmiała się szczęśliwa pani Anna Cisoń z Krauszowa w parafii ludźmierskiej. Musiałam tu być, żeby się za niego modlić - dodała.
Przy kawiarnianych stolikach pod arkadami Sukiennic przysiadł pan Stanisław Nawrocki z podkrakowskich Słomnik. Znam dobrze arcybiskupa Dziwisza, na Skałkę zawsze przyjeżdżał. Chciałem tu być, z taką intencją, by był zdrowy i pełnił swoją misję jako następca kard. Macharskiego - wyjaśnił.
Pani Zofia z Krakowa przyszła na Rynek z 7-letnim wnuczkiem Patrykiem. Być może będzie to ten jedyny raz w życiu, kiedy będzie mógł zobaczyć ingres. Traktujemy księdza arcybiskupa bardzo poważnie i cieszymy się bardzo, że prosto od papieża przyjeżdża z powrotem do nas - mówiła. Wierni w oczekiwaniu na przybycie procesji z nowym metropolitą krakowskim modlą się w jego intencji.