Ryby też mogą cierpieć z powodu upałów
Niektórym rybom upał szkodzi, a niektórym
wprost przeciwnie - pomaga, np. w rozmnażaniu. W zależności od
gatunku, w Polsce występują ryby ciepłolubne i zimnolubne.
Jak powiedział PAP doktor Dariusz Kucharczyk z Katedry Rybactwa Jeziorowego i Rzecznego Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, ryby są kręgowcami zmiennocieplnymi, temperatura ich ciała jest zależna od temperatury otoczenia.
Wszystkie procesy życiowe, począwszy od rozmnażania, a skończywszy na pobieraniu pokarmu i jego trawieniu są zależne od temperatury wody. Choć ryby głosu nie mają i nie mogą poskarżyć się na upał, sami możemy zaobserwować, czy cierpią.
Każdy gatunek ryb ma swój własny przedział temperatur, powyżej i poniżej których zaczyna się źle czuć. Jeśli temperatury zmienią się jeszcze bardziej na niekorzystne, ryby giną- powiedział dr Kucharczyk.
Ryby zimnolubne np. łososiowate albo siejowate, gdy temperatura wody przekroczy dwadzieścia kilka stopni tracą apetyt, a jeśli już coś zjedzą, to mogą tego nie strawić.
W okresie letnim zdarza się, że zawartość tlenu w jeziorach bardzo żyznych zmniejsza się znacznie. Zwłaszcza, że wraz ze wzrostem temperatury zmniejsza się ilość tlenu rozpuszczonego w wodzie. Ryby podpływają wtedy pod powierzchnię wody i chwytają powietrze wprost znad lustra wody.
Wędkarze mówią wówczas, że ryby dzióbkują, bo towarzyszą temu charakterystyczne odgłosy - dodał dr Kucharczyk.
Po upałach w dzień i w nocy ryby mają więcej wytchnienia. Przypływają do samego brzegu jeziora albo stawu, bo tam woda szybciej się chłodzi. Szukają też warstw wody zimnej, która często znajduje się w miejscu dopływów.
Są ryby, które uwielbiają ciepłą wodę i do nich należą karpiowate, czyli karpie, liny i karasie. Karpie np. rozmnażają się tylko w ciepłej wodzie, osiągającej temperaturę nawet ponad 20 stopni.
Im upały nie szkodzą, wprost przeciwnie często pomagają. W tym roku z powodu ciepłej wiosny ryby tych gatunków rozpoczęły tarło o miesiąc wcześniej niż zwykle. Zwiększa to szanse na przeżycie narybku, który jesienią będzie dużo większy niż zazwyczaj i ma duże szanse na przetrwanie zimy - powiedział Kucharczyk.
Jedynym wyjściem w czasie letnich upałów jest możliwość wpuszczania do wody większych ilości tlenu. Aby dostarczyć rybom tlen uruchamia się tzw. napowietrzenia jezior. W jeziorze Długim w Olsztynie, które było jeszcze kilka lat temu zupełnie martwe, floksy, czyli urządzenia pompujące tlen sprawiły, że jezioro znów jest pełne ryb. (iza)