PolskaRutynowe badanie zakończyło się tragedią

Rutynowe badanie zakończyło się tragedią


Barbara Kunkel zapłaciła 450 złotych za zwykłe badanie tomografem i w piątek, 4 listopada rano zgłosiła się Zakładu Radiologii AMG. Kilka godzin później już nie żyła.

Rutynowe badanie zakończyło się tragedią

Mama była aktywna, jeździła codziennie na rowerze, nie cierpiała na żadne poważne schorzenia - mówi cicho Katarzyna Kunkel. - Skarżyła się tylko na bóle brzucha i dlatego zdecydowała się na prywatne badanie tomokomputerowe. Ignacy Kunkel obserwował przez uchylone drzwi przebieg badania. Widział, jak żona najpierw wypiła płyn do kontrastu, a następnie przyjęła kontrast dożylnie.

Nagle zaczęła wymiotować, straciła przytomność. - Słyszałem, jak pani asystująca przy badaniu mówiła: "Otworzyć oczka, oddychamy", klepiąc żonę po twarzy - twierdzi pan Ignacy. - Ciągle dopytywała się, "gdzie jest ten doktor?". Anestezjolog przyszedł dopiero po pół godzinie. Pacjentkę próbowano przez kilka godzin reanimować. Bezskutecznie.

- Lekarze najpierw podejrzewali zator - mówi syn, Przemysław Kunkel. - Potem go wykluczono. Nie wiemy, dlaczego mama zmarła. W poniedziałek Katarzyna i Przemysław Kunkel zawiadomili Prokuratorę Rejonową Gdańsk Wrzeszcz o podejrzeniu przestępstwa nieumyślnego spowodowania śmierci matki w AMG. Poprosili także o zabezpieczenie przez prokuraturę dokumentacji lekarskiej.

- Nie chcemy się mścić - twierdzą dzieci zmarłej. - Pragniemy jedynie poznać prawdę. I być może zapobiec kolejnej tragedii. - Wszczęliśmy postępowanie przygotowawcze - mówi Dariusz Różycki, szef prokuratury Gdańsk Wrzeszcz. - Na zlecenie prokuratora przeprowadzono już sekcję zwłok pani Kunkel.

Dorota Abramowicz

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)