PolskaRuszyła autolustracja senatora LPR Adama Bieli

Ruszyła autolustracja senatora LPR Adama Bieli

Nie byłem tajnym współpracownikiem SB -
oświadczył senator LPR Adam Biela w rozpoczętym
procesie, w którym chce uznania przez Sąd Lustracyjny, że nie był
agentem SB.

29.08.2006 | aktual.: 29.08.2006 11:27

59-letni Biela wyjaśnił przed sądem, że wystąpił o autolustrację po ubiegłorocznej publikacji tygodnika "Głos", w której "ku swemu zdumieniu" znalazł własne nazwisko na tzw. liście Nizieńskiego (byłego Rzecznika Interesu Publicznego). Zaraz po tym wystąpił do IPN o status pokrzywdzonego, ale IPN mu go nie przyznał, bo w archiwach SB zachował się dokument rejestrujący go jako tajnego współpracownika. Po tym szoku wystąpiłem o autolustrację - dodał senator.

Biela ujawnił, że w jego sprawie zachowała się tylko karta rejestrowa oraz zapis z dziennika rejestracyjnego. Wynika z nich, że miał być w latach 1984-1990 agentem rozpracowującym KUL, gdzie pracował. Akt rejestracji dokonał się bez mojego udziału; te zapisy są niezgodne z prawdą - oświadczył. Dodał, że całe akta jego sprawy zostały zniszczone przez SB.

59-letni Biela znalazł się na tzw. liście Nizieńskiego, opublikowanej latem 2005 r. przez pismo "Głos" Antoniego Macierewicza. Poprzedni Rzecznik Interesu Publicznego Bogusław Nizieński wiele razy mówił, że jest ok. 600 polityków i wysokich urzędników państwowych, których nazwiska figurują w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej z zaznaczeniem, że mogli współpracować ze służbami specjalnymi PRL, ale brak jest konkretnych dowodów dla Sądu Lustracyjnego, by RIP mógł wystąpić o ich zlustrowanie. Nizieński nigdy nie podał nazwisk.

Nie wiadomo, czy proces Bieli skończy się przed spodziewanym wejściem w życie zmian w lustracji, które m.in. likwidują Sąd Lustracyjny oraz przewidują ujawnianie przez IPN danych o jakichkolwiek związkach z tajnymi służbami PRL każdej osoby pełniącej funkcje publiczne. Wtedy można będzie dochodzić roszczeń tylko przed sądem cywilnym, gdzie trzeba będzie samemu udowodnić, że nie było się źródłem informacji tajnych służb PRL (obecna procedura przewiduje zasadę domniemania prawdziwości oświadczenia lustracyjnego).

Biela w 1970 r. ukończył filozofię chrześcijańską na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, gdzie w 1973 r. uzyskał też doktorat. Studia podyplomowe odbył na Uniwersytecie Michigan w 1975-1976 oraz w Decision Research w Eugene w 1982-1983. Był stypendystą Fundacji Kościuszkowskiej i Fundacji Fulbrighta w USA oraz Fundacji Humboldta w Niemczech. Był członkiem władz uczelnianych NSZZ "Solidarność" na KUL. Poseł AWS w latach 1997-2001. W 2001 i 2005 r. wybierany do Senatu z okręgu w Chełmie z ramienia LPR.

Dotychczas sąd oczyścił w drodze autolustracji m.in. b. marszałka Sejmu Wiesława Chrzanowskiego, sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzeja Przewoźnika i szefa Państwowej Komisji Wyborczej Ferdynanda Rymarza. Toczą się autolustracje b. rzeczniczki rządu Tadeusza Mazowieckiego Małgorzaty Niezabitowskiej, znanego dziennikarza Karola Małcużyńskiego i twórcy KPN Leszka Moczulskiego (sąd pierwszej instancji orzekł, że w latach 1969-77 był on agentem SB).

W 2005 r. Sąd Najwyższy uznał, że nie można wszczynać procesu lustracyjnego wobec osoby, która nie pełni funkcji publicznych w rozumieniu ustawy lustracyjnej, nie pełniła jej, bądź na nią nie kandydowała lub nie kandyduje. Dlatego też sąd odmówił autolustracji opozycyjnego wydawcy z PRL Henryka Karkoszy i niedoszłego ambasadora Polski w USA Henryka Szlajfera.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)