Ruszyła apelacja sprawy FOZZ
Sąd Apelacyjny w Warszawie (SA) bada
apelacje obrony w sprawie afery Funduszu Obsługi Zadłużenia
Zagranicznego (FOZZ). Sąd może utrzymać wyroki skazujące albo też
zwrócić sprawę do I instancji - czego chce obrona. Decyzja SA
zapadnie nie wcześniej niż w czwartek.
18.01.2006 10:15
W marcu 2005 r. Sąd Okręgowy w Warszawie (SO) pod przewodnictwem sędziego Andrzeja Kryżego (dziś wiceministra sprawiedliwości) skazał na kary od 9 do 2 lat więzienia sześcioro oskarżonych. Sąd uznał ich za winnych spowodowania co najmniej 134 mln zł strat. Według prokuratury, afera spowodowała straty w wysokości 350 mln zł.
Wyrok łączny 9 lat więzienia i 720 tys. zł grzywny otrzymał były dyrektor generalny FOZZ Grzegorz Żemek, a 6 lat i 500 tys. zł grzywny - jego zastępczyni Janina Chim. Oboje są w areszcie. Oboje stawili się w SA. Uchodzący za "mózg" przedsięwzięcia i skazany na 3,5 roku szef rady nadzorczej Universalu Dariusz Przywieczerski ukrywa się; wystosowano za nim europejski nakaz aresztowania.
Pozostali oskarżeni biznesmeni zostali skazani na kary: Zbigniew Olawa - 3 lata więzienia i 300 tys. zł grzywny; Irene Ebbinghaus - 2,5 roku i 195 tys. zł grzywny; Krzysztof Komornicki - 2 lata i 320 tys. zł grzywny.
Już po wyroku SO przedawniły się sprawy dwojga ostatnich oskarżonych, które będą musiały zostać teraz umorzone przez SA. Przedawnił się także jeden z zarzutów wobec Chim (karalnej niegospodarności), co oznacza, że SA może obniżyć jej orzeczoną w SO karę łączną 6 lat więzienia (chyba że zwróci jej sprawę do SO).
Obrońcy skazanych wytykają błędy formalne sądu I instancji i żądają zwrotu jej sprawy. Jeden z zarzutów dotyczy tego, że Kryże został w 2001 r. źle obsadzony do sprawy FOZZ - bo wyznaczyło go kolegium SO, a nie jego prezes, oraz poza normalną kolejką przydzielania spraw i spoza wydziału, w którym toczył się proces FOZZ. Według obrony, doszło do "niewłaściwej obsady sądu", co powoduje konieczność uchylenia wyroku bez merytorycznego badania apelacji. Zdaniem rzecznika SO, Kryże został wyznaczony w sposób prawidłowy, bo chodziło o uniknięcie groźby przedawnienia sprawy.
W sierpniu 2005 r. SA odroczył rozpatrywanie apelacji, gdyż na wniosek obrony wystąpił do Sądu Najwyższego z pytaniem prawnym w tej kwestii. W listopadzie SN uznał, że doszło do uchybień przy przydzielaniu Kryżemu sprawy, co polegało m.in. na pominięciu kolejki sędziów. SN orzekł jednak, że nie powoduje to automatycznego zwrotu sprawy do I instancji.
Teraz SA, badając apelację, będzie musiał ocenić, czy uchybienia miały wpływ na treść wyroku SO; jeżeli tak - sprawa wróci do I instancji. Jeśli SA nie stwierdzi nieprawidłowości w wyroku SO, będzie on utrzymany i stanie się prawomocny.
Apelacje rozpatruje trójka doświadczonych sędziów. Składowi przewodniczy Paweł Rysiński (w 2000 r. wydał wyrok uznający, że Lech Wałęsa nie był agentem SB). Obok niego zasiedli Grzegorz Salamon (wydał w 2004 r. prawomocny wyrok 2 lat wobec Lwa Rywina) oraz Barbara Skoczkowska (orzekła w 2000 r. karę 9 lat wobec Bogusława Bagsika).
Sprawa FOZZ jest nazywana największą nierozliczoną aferą gospodarczą III RP. Sąd uznał, że pieniądze przeznaczone dla Funduszu - którego zadaniem był poufny wykup długów zaciągniętych przez PRL na Zachodzie w latach 70. i 80. - zostały albo przywłaszczone, albo rozdysponowane w sposób niezgodny z prawem na rzecz innych podmiotów gospodarczych.
Sprawa FOZZ ciągnie się od 15 lat, część zarzutów już się przedawniła. Aferę wykryła Najwyższa Izba Kontroli. Warszawska prokuratura wszczęła śledztwo w maju 1991 r. Akt oskarżenia wysłano do sądu w lutym 1993 r., ale we wrześniu tego samego roku odesłał on sprawę prokuraturze do uzupełnienia. Ponowny akt oskarżenia trafił do sądu w styczniu 1998 r.
Proces formalnie zaczął się w grudniu 2000 r. Przerwano go rok później, gdy prowadząca go sędzia Barbara Piwnik została ministrem sprawiedliwości w rządzie Leszka Millera. Zastąpił ją Kryże. Ponowny proces ruszył pod jego przewodnictwem we wrześniu 2002 r. Kryże w rekordowym terminie przesłuchał 100 świadków i ogłosił wyrok przed terminem przedawnienia, na co obserwatorzy początkowo nie dawali szans. Wyrok skazujący ogłosił on 29 marca, a już 35 dni później złożył w sądzie jego 830-stronicowe uzasadnienie.