Ruszył proces Stokłosy - i od razu został przerwany
Odczytaniem zarzutów rozpoczął się w Poznaniu proces byłego senatora Henryka Stokłosy, oskarżonego m.in. o korumpowanie urzędników. Proces został jednak przerwany po tym, jak okazało się, że obrońcy mają niekompletne akty oskarżenia. Ma być wznowiony 28 kwietnia.
01.04.2009 | aktual.: 01.04.2009 16:32
Prokurator odczytał oskarżonemu 21 zarzutów, według których miał on w latach 1989-2005 uzyskiwać nienależne wielomilionowe umorzenia podatkowe, dzięki powiązaniom ze korumpowanymi urzędnikami resortu finansów (trwa już ich oddzielny proces), a także sędzią sądu administracyjnego z Poznania, który jest współoskarżonym w tym procesie.
Oskarżony miał wręczać urzędnikom łapówki w postaci alkoholu i wędlin wartości od kilkuset do kilku tysięcy złotych oraz gotówki w wysokości od 5 tys. do 100 tys. złotych w zależności od kwoty umorzeń podatkowych, które otrzymywał.
Oprócz zarzutów korupcyjnych Stokłosa usłyszał także zarzut bezprawnego więzienia i bicia swoich pracowników, utrudniania pracy policji w sprawie postępowania dotyczącego zatrucia środowiska naturalnego, fałszowania oświadczenia o czynnym prawie wyborczym czy wyłudzenia pieniędzy z funduszy Unii Europejskiej.
Oskarżonej w tej sprawie księgowej Stokłosy, Elżbiecie N., postawiono zarzuty pomocnictwa w łapownictwie oraz w wyłudzeniach, a Ryszardowi S. - przyjmowania korzyści majątkowych (miał przyjąć od Stokłosy ok. 40 tys. zł).
Obrona zażądała odczytania całości aktu oskarżenia wraz z uzasadnieniem, co zajęłoby prokuraturze kilkanaście godzin. Powodem takiego zachowania obrony były niekompletne akty oskarżenia, które mecenasi otrzymali z Sądu Okręgowego w Warszawie.
- Nie wiemy, który akt oskarżenia jest właściwy - ten sądu, prokuratury czy może któryś z naszych, dlatego aby nie przedłużać procesu, zasugerowaliśmy, aby prokuratura uzupełniła dokumentację i przystąpiła na najbliższej rozprawie do odczytania tylko streszczeń najważniejszych wątków dokumentu -powiedział po rozprawie obrońca Henryka Stokłosy, mec. Andrzej Reichelt.
Sąd postanowił przerwać proces do 28 kwietnia, zostanie on wznowiony po przesłaniu nowych kompletnych aktów oskarżenia wraz uzasadnieniem.
- To jest skomplikowana sprawa, nie rozpatruję tego jako winy czy celowego działania prokuratury, ale popełniono błąd i akty oskarżenia zostały dostarczone w sposób delikatnie mówiąc nieporządny - dodał mec. Reichelt.
Prokuratura, która była gotowa odczytywać akt oskarżenia w całości, przyjęła do wiadomości błędy w dokumentach. - Taki błąd to nie jest kwestia merytoryczna - powiedział prokurator Robert Kiełek.
Wcześniej sąd oddalił wniosek obrońców jednego z oskarżonych o wyłączenie jawności, z możliwością utajniania niektórych fragmentów rozprawy dotyczących życia osobistego oskarżonego.
Sąd uznał też, że przedstawiciel Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej w Śmiłowie może być stroną w procesie. Ekologowie chcą brać udział w tych częściach procesu, który dotyczy działań Stokłosy na szkodę środowiska naturalnego.
Stokłosę - poszukiwanego międzynarodowym listem gończym-zatrzymała w 2007 r. niemiecka policja. Został w grudniu 2007 r. wydany Polsce na mocy Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA).
W śledztwie zabezpieczono majątek Stokłosy o wartości ok. 20,7 mln zł, w tym nieruchomości i ruchomości. Mienie to pokrywa domniemane straty, wynikające ze stawianych mu zarzutów.
Stokłosa w 1980 r. założył rzemieślniczą firmę utylizacji odpadów rolno-hodowlanych Farmutil, dzięki której dorobił się znacznego majątku. Zespół firm Stokłosy obejmuje przetwórnie przemysłu rolno- spożywczego, ale także lokalną prasę i radio oraz sieci handlowe. W roku 2007 r. Stokłosa - z majątkiem wycenianym na 750 mln zł - uplasował się na 33. miejscu na liście najbogatszych Polaków tygodnika "Wprost" (rok wcześniej był 16.).
Oskarżony po przerwaniu procesu powiedział, że nie odczuwa ulgi. - Jako człowiek niewinny nie czuje żadnego napięcia związanego z tą sprawą - powiedział dziennikarzom Stokłosa.