Ruszył proces mężczyzny oskarżonego o podpalenie żony
W czwartek w Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku odbyła się rozprawa odwoławcza ws. mężczyzny oskarżonego o zabójstwo żony ze szczególnym okrucieństwem – podpalenie.
Oskarżony to 33-letni Marcin Ch., mieszkaniec Koronowa (Kujawsko-Pomorskie). 28 marca 2016 roku miał oblać swoją żonę rozpuszczalnikiem i podpalić.
Okazało się, że w styczniu 2015 roku, przed dokonaniem zabójstwa, mężczyzna korzystał z porad lekarza psychiatry. Z tego powodu sąd zdecydował o wydaniu uzupełniającej opinii biegłych o stanie zdrowia psychicznego Marcina Ch. Jego lekarz złożył w czwartek w sądzie zeznania, jednak na wniosek obrońcy oskarżonego, sąd wyłączył w tej części jawność rozprawy.
- W tej sprawie kluczowe znaczenie ma poczytalność. Biegli, którzy opiniowali wcześniej, uznali pełną poczytalność oskarżonego. Ale równocześnie napisali, że jednym z argumentów, na którym oparli swoją opinię jest to, że oskarżony nie leczył się nigdy psychiatrycznie. A okazuje się, że jednak się leczył wcześniej - powiedział obrońca oskarżonego Jan Widacki.
Przypomnijmy, że żona Marcina Ch. zmarła w szpitalu dziewięć dni po podpaleniu. Zdążyła jednak powiedzieć lekarzom, że to mąż oblał ją rozpuszczalnikiem i podpalił. Mężczyzna tłumaczył z kolei, że to był wypadek.
W sierpniu 2016 r. Sąd Okręgowy w Bydgoszczy uznał, że Marcin Ch. celowo zabił swoją żonę, zaplanował zabójstwo. Mężczyzna został wówczas skazany na karę dożywotniego więzienia. Od tego wyroku odwołał się obrońca oskarżonego.
Motywy czynu Marcina Ch. nie są do końca jasne. Prokuratura bierze pod uwagę dwa możliwe powody: żona chciała go zostawić lub przeciwnie - nie chciała wyprowadzić się z domu, mimo żądań męża.
Świadkowie, którzy widzieli żonę Marcina Ch. wybiegającą z domu w dniu zdarzenia, opisali ją jako "słup ognia". Według sąsiadów, w tym czasie oskarżony siedział na schodach i bez żadnej reakcji obserwował całe zdarzenie.
Mężczyzna ma już na swoim koncie wyrok w zawieszeniu za posiadanie i handel narkotykami.