Ruszył proces b. ministra Sławomira Nowaka ws. zegarka
- Do dziś mam wątpliwości, czy rzeczy osobiste, takie jak zegarek, wpisuje się do oświadczeń majątkowych - powiedział przed sądem były minister Sławomir Nowak. Nie przyznaje się on do zarzuconego czynu; powtórzył, że zegarek to prezent od żony i rodziców.
23.04.2014 | aktual.: 23.04.2014 12:01
Na wstępie pierwszych wyjaśnień, jakie Nowak w tej sprawie składa (w śledztwie nie przyznał się i odmówił ich złożenia), oświadczył, że jako osoba publiczna zawsze przywiązywał szczególną wagę do przejrzystości swej pracy. - Ten proces nie jest o to, czy złamałem przepis ustawy, ale o to, czy jestem uczciwym i porządnym człowiekiem. Nigdy nie sprzeniewierzyłem się przepisom prawa ani normom i zasadom porządku publicznego - zapewnił b. minister transportu.
Powiedział, że oświadczenia majątkowe od 2007 r. wypełnia wspólnie ze swą najbliższą współpracownicą - Karoliną K., do której - jak podkreślił - miał i ma pełne zaufanie. - To pierwsze oświadczenie, z 2007 r. wypełniliśmy wspólnie, bazując na wcześniejszych doświadczeniach i doświadczeniach innych osób. Kolejne wypełniała już ona sama - pytając mnie o ewentualne zmiany w statusie majątkowym - mówił.
- Wypełniając oświadczenia za rok 2010, 2011 i 2012, nie wpisaliśmy do nich zegarka Ulysse Nardin, który otrzymałem od mojej żony i rodziców. Nie wpisaliśmy, bo nie miałem świadomości, że jest to składnik majątku, który należy ujawniać w oświadczeniu majątkowym - oświadczył Nowak. Jak dodał, nie uważał i do dziś ma wątpliwości, czy rzeczy osobiste takie jak zegarek, drogi garnitur, markowa damska torebka, czy komputer osobisty, powinny być wpisywane do oświadczenia majątkowego.
Mówił też, że gdy w 2013 r. wypełniane było jego oświadczenie za rok 2012, nie pamiętał pytań, które otrzymał z redakcji jednego z tabloidów, dotyczących ewentualnego ukrywania przez niego tego zegarka. - Nie pamiętałem, bo wypełnianie oświadczenia odbywało się 10 miesięcy po pytaniach redakcji, poza tym byliśmy wtedy na ostatniej prostej przed Euro 2012. A pani K. wypełniała oświadczenie na podstawie poprzedniego, w zasadzie traktując je jako wzór - powiedział oskarżony.