Rusza proces o zabójstwo gen. Marka Papały
Przed warszawskim sądem dziś początek procesu o zabójstwo byłego szefa policji generała Marka Papały w czerwcu 1998 roku. Oskarżono o to złodzieja samochodów Igora M., pseudonim Patyk. Choć pierwotnie śledczy zakładali, że to było zabójstwo na zlecenie, ostatecznie przyjęto, że generał Papała był przypadkową ofiarą.
Igor M., jest świadkiem koronnym, od lat współpracującym z organami ścigania. Marka Papałę miał zastrzelić w trakcie próby kradzieży jego samochodu. Prawdopodobnie nie wiedział, do kogo należy auto. Prokuratorzy utrzymują, że nie ma dowodów, aby było to zabójstwo na zlecenie, jak pierwotnie zakładano. Z tego też powodu w pierwszym procesie uniewinniono Andrzeja Z., pseudonim "Słowik", i Ryszarda Boguckiego.
Z akt sprawy wynika, że "Patyk" - jeszcze przed zabójstwem - w co najmniej dwóch przypadkach kradzieży luksusowych aut także posługiwał się bronią, żeby zastraszyć kierowców.
Na ławie oskarżonych wraz z nim zasiądzie 38-letni Mariusz M. Według prokuratury on także był na miejscu zbrodni i brał udział w próbie kradzieży auta. Mariuszowi M. grozi do 15 lat więzienia. Patykowi" - 25. Żaden nie przyznaje się do winy.
W toku śledztwa rozpatrywano 11 wersji. Przełom nastąpił w 2011 roku. Ustalono wtedy dane mężczyzny, który mógł znać okoliczności zabójstwa Papały. Robert P. - członek gangu złodziei samochodów, w skład którego wchodził "Patyk" - wyraził gotowość współpracy ze śledczymi, ale pod warunkiem przyznania mu statusu świadka koronnego. Tak też się stało. Jego zeznania są jednym z najważniejszych dowodów w sprawie; inni świadkowie potwierdzają w pewnym zakresie jego zeznania.
W 2009 roku prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Andrzejowi Z., "Słowikowi", i Ryszardowi Boguckiemu, zarzucając im m.in. nakłanianie do mordu byłego szefa policji. W 2013 roku Sąd Okręgowy jednak uniewinnił obu podkreślając, że nie wie, dlaczego zabito Papałę.