Rusłana nie zaśpiewa dla Łukaszenki
Ukraińska laureatka "Eurowizji 2004" Rusłana
odmówiła udziału w jednym z organizowanych na Białorusi koncertów,
wspierających Alaksandra Łukaszenkę przez wyborami prezydenckimi.
01.03.2006 | aktual.: 01.03.2006 14:19
"Pomarańczowa" Rusłana, śpiewająca półtora roku temu demonstrantom na Majdanie Nezałeżnosti w Kijowie, z początku przyjęła zaproszenie białoruskiej telewizji ONT. Potem jednak jej menadżer uznał, że "koncertom nadaje się polityczne zabarwienie". Rozumiemy to, sami mieliśmy na Ukrainie trudne wybory - wyjaśnił.
Na ściągających tłumy widowiskach, organizowanych przez ONT pod hasłem "Za Białoruś!" gwiazdy estrady białoruskiej i rosyjskiej otwarcie wzywają ze sceny do poparcia prezydenta Łukaszenki i chwalą jego politykę. Za kwitnącą Białoruś! Za naszego Baćkę!- padają okrzyki ze sceny. Na widowni powiewają państwowe flagi. To w istocie poparcie dla naszego pięknego kraju, naszej bogatej Białorusi - wyznają do mikrofonu artyści.
Pełne rozmachu przedsięwzięcie artystyczne ONT ruszyło na początku lutego. Co tydzień szeroko reklamowany koncert odbywa się w innym mieście. W niedzielę jego zapis nadawany jest w telewizji po dzienniku. W ciągu tygodnia na ekranie, w najlepszym czasie antenowym, pojawiają się jego zapowiedzi, w których popularna piosenkarka wykrzykuje: "Za Baćkę!".
Poza tym cyklem na początek marca zaplanowano koncert laureatów międzynarodowego festiwalu "Słowiański bazar" w Witebsku. Młodzież bawiła się też na transmitowanej przez telewizję dyskotece "Czysty wiek" pod rzucane przez artystów hasła "Za Białoruś! Za Baćkę!".
Bezpłatne bilety na koncerty rozprowadzają lokalne władze, rozdając je - jak podkreślono w telewizyjnej relacji - najbardziej aktywnym i zasłużonym obywatelom w zakładach pracy i na uczelniach.
Niezależne Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy (BAŻ) oceniło, że koncerty to otwarta agitacja na rzecz prezydenta Łukaszenki. Centralna Komisja Wyborcza uznała jednak, że dopóki nie wymienia się nazwiska kandydata, o agitacji nie ma mowy.
Niezależna prasa zwraca uwagę, że hasło "Za Białoruś!" było wykorzystywane przez władze w referendum 2004 roku, w którym rządzący od 1994 roku Łukaszenka uzyskał zgodę na ubieganie się o urząd szefa państwa po raz trzeci. W odbywających się równocześnie wyborach parlamentarnych jego hasło brzmiało: "Za silną i kwitnącą Białoruś!".
Znany obrońca praw człowieka Hari Pohaniajło podkreślił, że jest to "ukryta reklama z wykorzystaniem symboliki państwowej, którą wyborcy kojarzą z działalnością obecnych władz" i prezydentem Łukaszenką.
Bożena Kuzawińska