Rumuni okazali się dużo lepsi od Polaków
Nie lubimy Rumunów - to fakt. A nie lubimy ich, ponieważ niewiele o nich wiemy. Dla nas to nadal żebracy i Cyganie. Tymczasem "najmłodsi" członkowie Unii Europejskiej okazali się narodem pracowitym, miłym i dobrze zorganizowanym. We Włoszech coraz częściej wypierają nas z zawodów, w których do niedawna pracowali głównie Polacy i stali się największą oraz najbardziej wpływową wspólnotą emigracyjną w tym kraju.
12.09.2012 | aktual.: 16.09.2012 10:43
Polsko-rumuńskie animozje czasami przybierają dość nieprzyjemną postać. Włoski dzienniki internetowy "Il Nolano", opisał niedawno jedną z takich "animozji", gdy włoscy karabinierzy musieli interweniować podczas bójki pomiędzy dwoma Polakami i dwoma Rumunami, do której doszło na głównym placu Sperone, w prowincji Avellino. Mocno podpici mężczyźni zostali zatrzymani i odwiezieni na komendę, a następnie do szpitala. I choć bójki polsko-rumuńskie nie są, aż tak częste i raczej polscy i rumuńscy kloszardzi mieszkają razem i zgodnie w nielegalnych obozowiskach na peryferiach miast, to nie da się ukryć, że Polacy i Rumuni raczej się nie lubią.
Rumun, to Cygan?
Jak pisze Anna Motreanu, Polka, która ma męża Rumuna, w swoim artykule "Mity i kity o Rumunii - próba obalenia stereotypów" - statystyczny Polak myśląc o Rumunii widzi oczyma wyobraźni brudnawą grupkę Cyganów żebrzącą pod kościołem, gdzieś pomiędzy nimi błąka się Ceausescu i duch Drakuli. Statystyczny Rumun myśląc o Polsce... nie myśli nic.
Jest w tym dużo prawdy. Polacy raczej niechętnie zadają się z Rumunami. Dla nas Rumun i Cygan, to pojęcie jednoznaczne, obciążone nieprzyjemnymi stereotypami: są brudni, obdarci i kradną. Mieszkańców Rumunii wyobrażamy sobie również, jako śniadych, ciemnowłosych oraz ciemnookich i dziwi nas, gdy spotykamy rumuńskie blondynki, które są bardzo podobne do Polek.
Rumunia, wraz z Bułgarią, to dwa ostatnie kraje, które weszły do Unii Europejskiej 1 grudnia 2007 roku, a więc trzy lata po Polsce. Choć imigracja rumuńska we Włoszech to fenomen, który ma tradycję wiekową, po wejściu do UE, liczba Rumunów na Półwyspie Apenińskim podwoiła się. Obecnie jest ich tu blisko milion i stanowią najliczniejszą wspólnotę etniczną żyjącą i pracującą w Italii. Polaków, którzy na początku lat 90. było we Włoszech najwięcej, dziś pozostało nie więcej niż 110 tys. Stanowimy, według najnowszych badań ISTAT (włoski instytut statystyczny) siódmą, co do wielkości wspólnotę emigracyjną w tym kraju. W słonecznej Italii jest w tej chwili około 4 mln imigrantów - Rumuni stanowią, więc 1/4 wszystkich obcokrajowców rezydujących we Włoszech.
Rumuni są lepsi od Polaków
Choć jeszcze do ubiegłego roku Rumuni potrzebowali pozwolenia na pracę, to przybysze z Południa zaczęli powoli zastępować nas w zawodach, które przez wiele lat były wykonywane niemal wyłącznie przez polskich imigrantów: sprzątanie na godziny, opieka nad starszymi osobami, usługi, budownictwo, handel, przewozy. Teraz w barach i restauracjach pracuje więcej Rumunek i Rumunów, niż Polaków. Wbrew pozorom, rodacy Drakuli wcale nie różnią się tak bardzo pod względem fizycznym od Słowian i niejednokrotnie jasnowłosą Rumunkę można pomylić z Polką.
Blisko milionowa wspólnota emigracyjna daje o wiele więcej możliwości, niż stosunkowo nieliczna grupa osób rozrzuconych po terytorium całego kraju. Trudno się, więc dziwić, że we Włoszech, Rumuni są o wiele lepiej zorganizowani niż Polacy. Na Wyspach, duża wspólnota polonijna też działa lepiej niż ta we Włoszech: jest więcej polskich mediów, sklepów, restauracji, firm świadczących usługi dla rodaków, więcej niezależnych inicjatyw kulturalnych, bo po prostu jest więcej docelowych klientów.
Czy wszystko, jednak można przypisać temu, że marazm Polonii Włoskiej polega na tym, że nie ma, z kim i dla kogo działać? We Włoszech jest więcej mediów rumuńskich niż polskich, a przede wszystkim więcej niezależnych rumuńskich portali i stron internetowych w języku włoskim, które przybliżają Włochom kulturę i obyczaje Rumunów, ułatwiają integrację, starają się zwalczać uprzedzenia i stereotypy.
Choć w wyborach władz lokalnych w maju 2011 roku, głosowało tylko 37 tys. obywateli UE, mieszkających we Włoszech, to wśród nich było aż 24 tys. imigrantów-wyborców rumuńskich, którzy potrafią się najlepiej organizować pod względem politycznym i najchętniej korzystają z biernego i czynnego prawa wyborczego we Włoszech. My Polacy niestety głosujemy bardzo niechętnie - zarówno w wyborach polskich, jak i włoskich.
W styczniu tego roku włoska partia lewicowa PD podpisała porozumienie z rumuńską partią PSD, mające na celu włączenie we włoskie życie polityczne rumuńskich imigrantów działających politycznie na rzecz własnej społeczności i mających poparcie rumuńskiej lewicy. Kilku Rumunów dostało się też do władz lokalnych w niektórych włoskich miastach.
Mówią lepiej po włosku i więcej pracują
Rumuński należy do grupy języków romańskich, nic więc dziwnego, że rodacy Drakuli mają większą łatwość przyswajania włoskiego. Praktycznie każdy Rumun, który przyjeżdża do Włoch w poszukiwaniu pracy, mówi już po włosku - a to również dlatego, że w niektórych regionach Transylwanii odbiera się lepiej programy telewizji Berlusconiego, niż krajowe.
Wbrew stereotypom okazuje się, że Rumuni są najbardziej zapracowanym narodem Europy, który pracuje średnio 41,3 godziny w tygodniu, podczas gdy inni, co najwyżej 40 godzin. Za to mają jeden dzień urlopu więcej niż my. Nic, więc dziwnego, że wielu włoskich biznesmenów myśli o przeniesieniu swoich fabryk z Włoch do Rumunii - gdzie ludzie pracują więcej i taniej.
Przybysze z nad Dunaju są również bardzo przedsiębiorczy - od 2007 roku do dziś ilość spółek otwartych przez Rumunów we Włoszech wzrosła o 146 procent! W słonecznej Italii działa aż 27 tys. firm rumuńskich. Większość z nich zatrudnia również Włochów.
Włosi zmieniają zdanie o Rumunach
Choć w dalszym ciągu we włoskich mediach niemal codziennie czyta się o przestępstwach popełnianych przez Rumunów - piractwo drogowe, kradzieże, gwałty zbiorowe, rozboje i nadal są tacy, którzy domagają się by zamknąć przed nimi granicę - to Włosi powoli zmieniają zdanie o przybyszach znad Dunaju. Coraz częściej słychać też opinie, że są pracowici, mili, przyjaźni i częściej się uśmiechają niż przybysze znad Wisły. Może, więc zamiast omijać Rumunów z daleka lub się z nimi bić - warto byłoby ich lepiej poznać i dorównywać im w tym, co najlepsze?
Z Rzymu dla polonia.wp.pl
Agnieszka Zakrzewicz