Ruch Symeona II nie zrezygnuje z tworzenia rządu
Ruch Narodowy Symeona II (NDSW) odmówił
oficjalnej rezygnacji z misji tworzenia bułgarskiego rządu, co
odblokowałoby drogę do podjęcia kolejnej próby powołania gabinetu.
10.08.2005 17:45
Analitycy ostrzegają, że trwający w Bułgarii już siódmy tydzień impas polityczny nabiera cech kryzysu konstytucyjnego.
Według mediów, partia byłego cara i dotychczasowego premiera Symeona Sakskoburggotskiego wykorzystuje wszystkie mechanizmy prawne, by uniemożliwić powołanie rządu bez jej udziału.
Patowa sytuacja wytworzyła się po wyborach parlamentarnych z 25 czerwca, w których najwięcej głosów uzyskała lewicowa Koalicja na rzecz Bułgarii, kierowana przez postkomunistów. Jednak żadne z siedmiu ugrupowań, które weszły do 240-osobowego parlamentu, nie zdobyło absolutnej większości.
Najpierw do negocjacji o powołaniu koalicji przystąpiły pierwsze trzy siły parlamentarne: lewica, NDSW i zrzeszający turecką mniejszość Ruch na rzecz Praw i Swobód (DPS). Po trzech tygodniach partia byłego cara i dotychczasowego premiera - Symeona Sakskoburggotskiego wycofała się z rozmów. 28 lipca zablokowała w parlamencie utworzenie wspólnego rządu lewicy i DPS z liderem socjalistów Sergejem Staniszewem na czele.
Zgodnie z konstytucją, teraz misję formowania rządu powinno otrzymać drugie ugrupowanie w parlamencie, czyli Ruch Symeona II. Prezydent Georgi Pyrwanow zadeklarował pod koniec lipca, że jest gotowy powierzyć mandat premiera wskazanemu przez tę partię kandydatowi.
Po upewnieniu się, że jego kandydat nie ma szans na poparcie lewicy, a co za tym idzie na powodzenie misji, Ruch Symeona II nie wysunął żadnej kandydatury. Konstytucja nie określa terminu, w którym powinien to uczynić.
Aby prezydent mógł powierzyć misję sformowania rządu kolejnej sile politycznej, najpierw mandat premiera musiałby otrzymać kandydat partii Symeona II i oficjalnie z niego zrezygnować.
Proces polityczny został więc zablokowany. Formalnie nadal rządzi ustępujący gabinet premiera Symeona Sakskoburggotskiego.
W poniedziałek prezydent Pyrwanow ostro skrytykował rząd za bierność w czasie powodzi, które nawiedziły kraj w ostatnim tygodniu.
Przyczyną uporu Ruchu Symeona II są - jak twierdzi prasa - rozmowy lewicy i DPS z prawicowo-nacjonalistyczną koalicją Bułgarski Związek Narodowy (BNS). Te trzy ugrupowania doszły podobno do porozumienia w sprawie rządu bez udziału ruchu carskiego.
Ewgenia Manołowa