RPO apeluje o pomoc Polakom z "obozów pracy"
Rzecznik Praw Obywatelskich (RPO) Janusz
Kochanowski zwrócił się do swojej włoskiej odpowiedniczki Carlotty
Giuliani z prośbą o otoczenie opieką i udzielenie wszelkiej pomocy
Polakom, którzy byli zmuszani do niewolniczej pracy we Włoszech.
27.07.2006 | aktual.: 27.07.2006 13:13
Kochanowski poprosił też, by Giuliani w ramach swoich kompetencji podjęła działania, mogące zapobiec takim tragediom w przyszłości.
"Ujawniona w ostatnich dniach przez polską i włoską policję szokująca sprawa tzw. obozów pracy wskazuje, że problem migracji pracowniczych i potencjalnych nadużyć jest ewidentny i wydaje się w niedostatecznym stopniu zauważany i podejmowany przez właściwe organy państw-członków UE. Budzi to moje najwyższe zaniepokojenie jako rzecznika wolności i praw człowieka i obywatela państwa, z którego pochodzą poszkodowani" - napisał Kochanowski w liście do Giuliani.
Jak zaznaczył wymaga to "zaktywizowania wszelkich form pomocy dla migrujących zarobkowo obywateli Unii Europejskiej".
18 lipca w okolicach Bari i Foggi we Włoszech uwolniono 113 Polaków zmuszanych do niewolniczej pracy na plantacjach.
Śledztwo w tej sprawie prowadzą prokuratura krakowska i prokuratura w Bari. W Polsce zatrzymano do tej pory 26 osób, 13 z nich zostało tymczasowo aresztowanych. Dwie osoby - podejrzane o kierowanie grupą - są nadal poszukiwane. We Włoszech zatrzymano 27 osób, z czego 23 to Polacy. 15 podejrzanych aresztowano.
Polacy pracowali na włoskich plantacjach po 15 godzin na dobę, zarabiając od 2 do 5 euro za godzinę, z czego część musieli oddawać jako haracz. Dostawali tylko chleb i wodę, spali na gołej ziemi w ruinach budynków gospodarczych lub namiotach. Nie mieli dostępu do bieżącej wody.
Z ustaleń prokuratury wynika, że przestępczy proceder trwał od 2002 roku. Według szacunków policji, ofiarami niewolniczej pracy we Włoszech może być nawet ponad 1000 Polaków. Z policyjnego śledztwa wynika jednak, że do podobnych sytuacji mogło dochodzić także w innych krajach europejskich.