PolskaRP: co się stało z tzw. listą Nizieńskiego

RP: co się stało z tzw. listą Nizieńskiego

Ruch Patriotyczny zwrócił się do
rzecznika interesu publicznego Włodzimierza Olszewskiego z apelem,
aby ten "jasno i wyraźnie" potwierdził lub zaprzeczył, że tzw.
lista Nizieńskiego została zniszczona. Rzecznik Ruchu Antoni
Macierewicz dodał, że informacja o zniszczeniu listy jest w jego
posiadaniu.

Jeżeli potwierdzi się to i okaże się, że lista została zniszczona, to będziemy musieli wystąpić do prokuratury z doniesieniem o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na zniszczeniu dokumentów urzędowych - powiedział w Sejmie dziennikarzom Macierewicz.

Chodzi o przygotowaną jeszcze przez poprzedniego RIP Bogusława Nizieńskiego listę blisko 600 polityków, sędziów, adwokatów oraz wysokich urzędników państwowych, których nazwiska znalazły się w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej z zaznaczeniem, że mogły one współpracować ze Służbą Bezpieczeństwa, ale brak jest konkretnych dowodów dla sądu. Spis tych osób - jak informował w poniedziałek Macierewicz - powinien znajdować się w posiadaniu obecnego rzecznika interesu publicznego.

Pytany, czy Ruch Patriotyczny zdecyduje się ujawnić źródło informacji nt. ewentualnego zniszczenia listy, Macierewicz powiedział, iż nie zrobi tego, zwłaszcza w sytuacji "gdy nie ma jasności, czy będzie to użyte wyłącznie do celów wewnętrznych, czy też jest przekazywane opinii publicznej".

Jak dodał poseł, jeśli dokument rzeczywiście został zniszczony, oznacza to, że "system ochrony zacierania śladów i obrony agentury jest niesłychanie dalece rozwinięty". Jego zdaniem oznaczałoby to celowe działanie dążące do tego, by "uplasować agenturę w centralnych punktach funkcjonowania polskiego życia publicznego".

Będziemy podawali nazwiska (z tzw. listy Nizieńskiego) w takim rytmie, w jakim uznaliśmy to za słuszne - powiedział. Zaprzeczył też, jakoby zapowiadał wcześniej chęć opublikowania listy.

Przewodniczący Ruchu Patriotycznego Jan Olszewski zaznaczył, że założeniem kierowanej przez niego partii jest zwrócenie uwagi na to, że tzw. lista Nizieńskiego istnieje, "takie materiały są i nie podlegają one szczególnemu zainteresowaniu ze strony instytucji, które powinny się nimi zajmować".

W związku ze zbliżającymi się wyborami, (materiały) mają szczególną wagę, ponieważ na tych listach są liczne nazwiska osób ubiegających się o mandat. To jest potrzeba społeczna, waga społeczna tej sprawy, która nas skłoniła do jej upublicznienia i zasygnalizowania opinii publicznej - dodał.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)