Rozwód wśród "pomarańczowych rewolucjonistów"
Rozwód wśród "pomarańczowych rewolucjonistów",
koniec snu, wendeta - tak o dymisji rządu Julii Tymoszenko pisze
włoska prasa. W relacjach z Kijowa podkreśla się, że nie
spełniły się marzenia tysięcy Ukraińców, którzy 9 miesięcy temu
manifestowali w obronie demokracji i uczciwości.
09.09.2005 | aktual.: 09.09.2005 12:19
"Tylko kilka miesięcy trwał ukraiński sen o nowej, uczciwej klasie rządzącej i zgodzie, która wreszcie pozwoliłaby krajowi rozwinąć skrzydła" - podkreśla dziennik "Corriere della Sera", zauważając, że "bohaterowie pomarańczowej rewolucji obiecujący nieprzebranym tłumom inną przyszłość walczą teraz ze sobą".
"La Repubblica" pisze o "drugiej rewolucji" na Ukrainie i fiasku marzeń, jakie wiązano z poprzednią na jesieni zeszłego roku. "To trzęsienie ziemi - dodaje rzymska gazeta - przede wszystkim dlatego, że Ukraina kojarzyła się ostatnio z radosnymi listopadowymi manifestacjami, których kulminacją były wolne wybory 26 grudnia i pojedynek kandydatów na prezydenta Wiktora Juszczenki i Wiktora Janukowycza".
"To koniec show 'Wiktor i Julia'" - stwierdza komentator włoskiego dziennika. Jego zdaniem, różnice między prezydentem a panią premier istniały już od pół roku, a różnica zdań między nimi dotyczyła m.in. prywatyzacji trzech tysięcy przedsiębiorstw państwowych; szefowa rządu chciała przemyśleć tę sprawę, zaś szef państwa opowiadał się za tym, by proces ten przeprowadzić jak najszybciej.
"Julia wraca do domu, rewolucja skończona" - tak sytuację w Kijowie podsumowuje "La Stampa".
Sylwia Wysocka