Rozprawa w procesie Lepper kontra Krawczyk
Aneta Krawczyk, główny świadek w
sprawie dotyczącej tzw. seksafery w Samoobronie, złożyła
wstępne zeznania w procesie cywilnym o naruszenie dóbr osobistych,
jaki wytoczył jej przed piotrkowskim sądem wicepremier, lider
Samoobrony Andrzej Lepper.
27.06.2007 | aktual.: 27.06.2007 16:43
Polityk domaga się od kobiety przeprosin oraz 10 tys. zł zadośćuczynienia na cele charytatywne. W pozwie Lepper zarzuca Anecie Krawczyk przekazywanie do mediów nieprawdziwych informacji, iż miał jej proponować pracę za seks i że może być on ojcem jej dziecka.
Na rozprawę stawiła się pozwana; tym razem w sądzie nie było lidera Samoobrony, którego reprezentowali pełnomocnicy. Proces ze względu na charakter sprawy, toczy się za zamkniętymi drzwiami.
Jak ujawnili pełnomocnicy Leppera, sąd oddalił wniosek pełnomocnika Krawczyk, mec. Agaty Kalińskiej-Moc, o zawieszenie procesu cywilnego na obecnym etapie śledztwa w sprawie tzw. seksafery w Samoobronie prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Łodzi.
Zdaniem Kalińskiej-Moc, postępowanie cywilne jest szkodliwe dla postępowania karnego, bowiem wiąże się z ujawnianiem treści objętych tajemnicą śledztwa. Moja klientka zmuszona jest do ujawniania treści zeznań. Tym samym informacje mogą być znane osobom, które w różnym stopniu mogą być jeszcze tym zainteresowane. Postępowanie cywilne wywiera negatywny wpływ na efektywność postępowania karnego - oceniła Krawczyk.
Powtórzyła, że jej klientka nie uznaje powództwa. Krawczyk utrzymuje nadal, że wszystkie informacje podawane przez nią publicznie są prawdziwe. W sądzie nie stawili się dwaj świadkowie wezwani na rozprawę. Proces odroczono do 19 września.
Śledztwo w sprawie tzw. seksafery w Samoobronie wszczęto w grudniu ub. roku, po publikacji w "Gazecie Wyborczej". Tekst powstał na podstawie relacji Anety Krawczyk, byłej działaczki Samoobrony, która utrzymuje, że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone posłowi Stanisławowi Łyżwińskiemu i Andrzejowi Lepperowi. Krawczyk twierdzi, że ojcem jej najmłodszego dziecka jest Łyżwiński, jednak badania DNA to wykluczyły. Test DNA wykluczył także ojcostwo Andrzeja Leppera.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powiedział w środę PAP, że łódzka prokuratura zapewnia, iż do 10 lipca powinien być gotowy wniosek o uchylenie immunitetu poselskiego Łyżwińskiego. Oznacza to, że wniosek, który przejdzie drogą służbową przez łódzką prokuraturę apelacyjną oraz krajową, Sejm będzie mógł rozpatrzyć po wakacjach.
Śledczy prawdopodobnie chcą postawić posłowi zarzuty oferowania pracy w zamian za korzyść osobistą, zmuszania do usług seksualnych oraz gwałtu. Grozi za to do 12 lat więzienia. Prawdopodobnie prokuratura wystąpi także o zgodę na aresztowanie posła.
W śledztwie przesłuchano już ponad 150 osób. Dotąd zarzuty przedstawiono trzem osobom: radnemu Samoobrony sejmiku województwa łódzkiego Jackowi P., który został aresztowany, b. działaczowi Samoobrony z Myślenic Franciszkowi I. i b. działaczowi tej partii z Tomaszowa Maz. Pawłowi G. Pierwszemu z nich zarzuca się m.in. nakłanianie Krawczyk do przerwania ciąży i narażenie życia kobiety, za co grozi do 8 lat więzienia. Drugi jest podejrzany o poplecznictwo i podżeganie do składania fałszywych zeznań, a Pawłowi G. zarzuca się grożenie śmiercią Krawczyk i poplecznictwo. Tym ostatnim grozi kara do 5 lat więzienia.
Łyżwiński niedawno zwracał się do Prokuratora Krajowego z wnioskiem o zmianę prokuratury, która zajmuje się sprawą. Łyżwiński, poseł ziemi łódzkiej, twierdzi, że prokuratura w Łodzi może być nieobiektywna. Zmiana prokuratury nie nastąpiła.