Rozpoczyna się walka o "warszawskie stołki"
W starciu o stołki w Warszawie będą walczyć politycy z: PO, PiS, LiD pod wodzami: Donalda Tuska, Jarosława Kaczyńskiego i Marka Borowskiego. Zbliżająca się kampania wyborcza będzie ciekawa - twierdzi "Życie Warszawy".
06.09.2007 | aktual.: 06.09.2007 05:22
Sejm ma głosować wniosek o samorozwiązaniu. Lider PO Donald Tusk zadeklarował, że będzie numerem 1 na liście partii w Warszawie. Liderem listy PiS będzie Jarosław Kaczyński a LiD Marek Borowski. - Zapowiada się symboliczne starcie partii - uważa Eryk Mistewicz, kreator wizerunku. O ile trudno przewidzieć, czy w kraju wygra PiS czy PO, to zdaniem komentatorów, w stolicy najpewniejsze jest zwycięstwo Tuska nad Kaczyńskim. Czy będzie to jedyny sukces wyborczy PO? Czas pokaże - przyznaje gazeta.
"Życie Warszawy" przypomina, że lider PiS dwa lata temu w wyborach parlamentarnych zdobył 171 129 głosów na 1 393 568 uprawnionych do głosowania warszawiaków. Donald Tusk, wówczas startujący z Gdańska, dostał 79 237 głosów na 814 600 uprawnionych. Wynik lidera PiS był najlepszy w Polsce. Ale wtedy jego partia stanowiła alternatywę dla odchodzących w przeszłość rządów SLD. I miała jeszcze jeden atut - nigdy wcześniej nie rządziła krajem. Po dwóch latach sprawowania władzy premierowi trudniej będzie powtórzyć tamten wynik.
Ale z pewnością ma w stolicy stały elektorat wśród ludzi starszych, głęboko wierzących w zasady premiera i to, że cokolwiek by robił, robi dla dobra Polski - mówi Mistewicz. Z drugiej strony wyborczej barykady stanie szef PO. Będzie "królem" Ursynowa i innych dzielnic, w których mieszkają młodzi ludzie - prognozuje Mistewicz. Czy Tuskowi może przeszkodzić to, że nie jest rodowitym warszawiakiem? Raczej nie.
Gdy o władzę w stolicy walczył Kazimierz Marcinkiewicz, to nie jego pochodzenie ale przynależność partyjna przesądziła o przegranej. Gdyby nawet ktoś chciał zdyskredytować Tuska, na przykład aferą obyczajową, to w liberalnej Warszawie się to nie uda - ocenia Mikołaj Cześnik, socjolog.
Markowi Borowskiemu przypisana jest raczej rola tego trzeciego w wielkim pojedynku. Dwa lata temu dostał 40 822 głosy. Ale do Sejmu nie weszła wówczas SDPL, więc i on mandatu nie uzyskał. Z listy LiD na pewno się dostanie - mówią specjaliści. I oceniają, że jeśli jacyś wyborcy będą odchodzić od Tuska, to przejmie ich właśnie Marek Borowski.