Rozpoczął się proces Wierzejskiego
Przed Sądem Okręgowym w Lublinie rozpoczął się proces cywilny o ochronę dóbr osobistych, który posłowi Wojciechowi Wierzejskiemu (LPR) wytoczył szef lubelskiej Rady Miejskiej SLD Piotr Zawrotniak, za to, że polityk Ligi nazwał go "stalinowskim zwyrodnialcem".
02.10.2006 16:00
Wypowiedź Wierzejskiego opublikował "Dziennik Wschodni" jako komentarz do obchodów 62. rocznicy ogłoszenia Manifestu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego (PKWN), które w Lublinie 22 lipca zorganizował Zawrotniak.
Zawrotniak domaga się od polityka LPR przeprosin oraz wpłacenia 50 tys. zł na rzecz fundacji Pomocy Weteranom Ludowego Wojska Polskiego.
Posła Wierzejskiego nie było na poniedziałkowej rozprawie; reprezentował go pełnomocnik Paweł Sulowski. Domagał się oddalenia pozwu w całości jako bezzasadnego. Podkreślił, że cytowana przez gazetę wypowiedź Wierzejskiego nie była autoryzowana i nie dotyczyła bezpośrednio osoby Zawrotniaka. Pozwany wypowiadał się na okoliczność świętowania rocznicy manifestu PKWN, natomiast w żaden sposób nie wypowiadał się, co do osoby powoda, ani razu nie wymieniał jego nazwiska - powiedział Sulowski.
Dodał, że ogłoszenie manifestu PKWN jest uznawane za symboliczny początek stalinizmu w Polsce a "kto gloryfikuje te ciemne czasy historii, sam przesądza zasadność określeń: stalinizm, stalinowiec".
Skoro uznajemy, że stalinizm był zwyrodnialczy, zły, był systemem zbrodniczym, to trzeba też uznać, że osoby, które gloryfikują ten zbrodniczy system, można określić jako stalinowców, gloryfikatorów tego zwyrodniałego systemu, a więc w jakimś stopniu zwyrodnialców - dodał pełnomocnik Wierzejskiego.
Polityk SLD zeznał przed sądem, że nigdy nie definiował swojego stosunku do stalinizmu, a podczas obchodów rocznicy ogłoszenia manifestu PKWN zaznaczył, iż "późniejsze wydarzenia przyniosły brutalną wiedzę" na temat nowego ustroju, jaki w Polsce zapanował. Podkreślił, że po opublikowaniu wypowiedzi Wierzejskiego, był atakowany m.in. na ulicy i w blogach internetowych. Byłem zaczepiany niejednokrotnie przez przypadkowych ludzi, przezywano mnie, używano niecenzuralnych słów w stosunku do mojej osoby - powiedział.
Autorka artykułu Katarzyna Pasieczna potwierdziła przed sądem, że zacytowała słowa Wierzejskiego, które usłyszała od niego podczas rozmowy telefonicznej. Dodała, że polityk nie żądał jej autoryzowania.
Z opublikowanego w gazecie tekstu wynika, że Zawrotniak podczas obchodów wygłosił przemówienie, w którym powiedział, że nie można potępiać PRL i manifestu PKWN oraz przypomniał, że manifest zapowiadał reformę rolną i rozliczenie zbrodniarzy wojennych. Gazeta opublikowała komentarz Wierzejskiego: "Jeśli ktoś takie opinie wygłasza, jest zwykłym stalinowskim zwyrodnialcem".
Na rozprawie był obecny sekretarz generalny SLD Grzegorz Napieralski, jak powiedział, aby bronić i wspierać Zawrotniaka. Poseł Wierzejski jest mocny tylko w słowach, potrafi krzyczeć, rzucać wyzwiska, oskarżać, a nie potrafi powiedzieć nic merytorycznego - powiedział dziennikarzom.
W związku z wypowiedzią wiceszefa LPR opublikowaną w "Dzienniku Wschodnim" Napieralski złożył skargę na Wierzejskiego do komisji etyki poselskiej.
Sad wyznaczył kolejną rozprawę na 24 października. Ma być na nią wezwany Wojciech Wierzejski.