Różnice Izraela i USA ws. programu nuklearnego Iranu. Netanjahu nie chce żadnych ustępstw
USA i Izrael różnią się w podejściu do kwestii programu nuklearnego Iranu. Państwo żydowskie utrzymuje, że w tej sprawie nie może być połowicznych rozwiązań, a Stany Zjednoczone - że Iran powinien udowodnić, iż program ma cele pokojowe.
Rozmowy amerykańskiego sekretarza stanu Johna Kerry'ego i premiera Izraela Benjamina Netanjahu w Rzymie miały być poświęcone izraelsko-palestyńskim negocjacjom pokojowym, lecz - jak pisze Reuters - wiele wskazuje na to, że zdominował je problem Iranu.
- Iran nie może dysponować potencjałem nuklearnym, co oznacza, że musi się pozbyć wirówek do wzbogacania uranu i wszelkich materiałów rozszczepialnych, a także zamknąć podziemne obiekty, które służą jedynie wojskowym celom - powiedział Netanjahu Kerry'emu. Podkreślił, że słusznie zrobiono, gdy nalegano, by nie było częściowych rozwiązań w Syrii w sprawie broni chemicznej i że tak powinno być też w kwestii Iranu.
- Sądzę, że częściowe rozwiązanie, pozostawiające Iranowi możliwość budowy broni nuklearnej, byłoby złą decyzją - powiedział Netanjahu.
Tymczasem Kerry uważa, że USA powinny dalej naciskać na Iran, by dowiódł, iż jego program nuklearny jest rozwijany z myślą o celach cywilnych, jak twierdzi sam Teheran.
Wznowione w październiku po sześciomiesięcznej przerwie rozmowy między grupą 5+1 (USA, W. Brytania, Francja, Rosja, Chiny oraz Niemcy) a Iranem nie przyniosły przełomu.
- Brak umowy jest lepszy niż zła umowa - powiedział Kerry. - Lecz jeśli sprawa może być rozwiązana w sposób satysfakcjonujący drogą dyplomatyczną, to jeszcze lepiej dla wszystkich i staramy się, by było to możliwe.