Rozmowy przez "komórki" za granicą będą tańsze o 70%
Komisja Europejska przedstawiła w środę
długo oczekiwany projekt rozporządzenia, które ma doprowadzić do
spadku cen połączeń przez telefon komórkowy za granicą nawet o 70
proc. Propozycja jest jednak o wiele łagodniejsza dla operatorów,
niż wynikało z zapowiedzi KE sprzed kilku miesięcy.
12.07.2006 | aktual.: 12.07.2006 16:08
Komisja od ponad roku próbuje skłonić operatorów telefonii komórkowej do obniżenia opłat za roaming. Komisarz ds. społeczeństwa informacyjnego i mediów Viviane Reding podkreśla, że ich wysokość nie ma żadnego uzasadnienia w rzeczywistych kosztach połączeń.
W Unii Europejskiej średnia cena za połączenie z wykorzystaniem roamingu wynosi 1,15 euro - zdaniem KE co najmniej pięć razy tyle, ile wynosi rzeczywisty koszt takiej usługi. Za połączenia odebrane za granicą, których koszt wynosi faktycznie ok. 10 eurocentów za minutę, operatorzy pobierają nawet 500-procentową marżę. W efekcie rocznie rynek roamingu wart jest w UE 8,5 mld euro i stanowi 15 proc. zysków operatorów. Zdaniem Komisji Europejskiej to stanowczo za dużo.
Komisja czekała zbyt długo na konkretne rezultaty w tej sprawie. Operatorzy zdecydowali się zrobić za małe kroki i w dodatku zbyt późno. Nie mamy wyjścia - musimy interweniować na rynku w trosce o konsumentów- powiedział przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso.
Ponieważ dotychczasowe apele nie przyniosły spodziewanych rezultatów, KE chce zmusić operatorów do obniżenia opłat, ustalając dopuszczalną wysokość cen na hurtowym rynku połączeń, w rozliczeniach między operatorami. By być pewnym, że zmianę odczują użytkownicy komórek, KE proponuje także maksymalny poziom stawek detalicznych, z uwzględnieniem 30-procentowej marży.
Wysokość stawek będzie zależała od używanego przez operatorów zmieniającego się wskaźnika "mobile termination rate", czyli "stawki za zakończenie połączenia". Gdyby zastosować dzisiejsze ceny, np. Polak na wakacjach we Francji dzwoniąc ze swojej polskiej komórki do domu zapłaciłby maksymalnie 49 eurocentów za minutę, za połączenie lokalne we Francji 33 eurocenty, a za połączenie odebrane - 16,5 eurocenta (plus podatki)
.
Dla porównania - obecnie średnia stawka za minutę odebranego za granicą połączenia wynosi u polskich operatorów 55 eurocentów.
KE liczy, że zmiany nastąpią już przed przyszłorocznymi wakacjami, kiedy rozporządzenie wejdzie w życie. Czy tak się stanie, zależy od Parlamentu Europejskiego i krajów członkowskich, które będą teraz musiały uzgodnić ostateczny kształt rozporządzenia.
KE proponuje, by maksymalne stawki detaliczne zaczęły obowiązywać po półrocznym okresie przejściowym, czyli w najlepszym razie zimą 2007/08. Tylko limity opłat za połączenia odebrane i cen hurtowych zaczną obowiązywać od razu. Na skutek nacisków lobby operatorów komórkowych propozycja nie idzie na tyle daleko, by zlikwidować opłaty za połączenia odebrane za granicą, co Viviane Reding zapowiadała w marcu. Niektórzy eurodeputowani mają pretensje do KE, że złagodziła propozycję.
Niestety została ona tak zmodyfikowana, że od dobrej woli operatorów będzie zależało, czy konsumenci odczują obniżenie o połowę stawek hurtowych. Parlament Europejski uważnie przeanalizuje, czy jest to najlepsze podejście, czy też może należy zmusić operatorów, by postawili interesy konsumentów na pierwszym miejscu, przed swoimi zyskami - powiedziała liberalna eurodeputowana z Danii Karin Riis-Jorgensen.
KE broni się, twierdząc, że propozycja jest wyważonym kompromisem, który "nie może zaszkodzić europejskim operatorom". Przyznaje, że ogłaszane z pompą w marcu plany były tylko elementem gry obliczonej na skłonienie operatorów do ustępstw.
Projekt do ostatniej chwili budził emocje w gronie samych komisarzy, z których część miała za złe komisarz Reding propozycję daleko idącej ingerencji na rynku, ze szkodą dla operatorów. Nie wiadomo, czy rozporządzenie nie zostanie jeszcze bardziej złagodzone przez rządy państw członkowskich.
Spodziewam się oporu niektórych krajów - przyznał Barroso.
Operatorzy zaciekle bronią wpływów z roamingu i twierdzą, że utracone zyski - ok. 5 mld euro rocznie - będą musieli zrekompensować sobie podwyżką cen usług krajowych. Komisarz Reding zachowuje spokój: "Na rynkach krajowych jest duża konkurencja, więc żadna z firm nie może sobie pozwolić na taki krok, bo straci klientów".
Rozporządzenie nie dotyczy takich usług jak przesyłanie krótkich wiadomości tekstowych i multimedialnych (SMS, MMS) oraz przesyłu danych.
Michał Kot