"Rozmiar tej tragedii jest nie do opisania"
Chicagowska Polonia, która za miesiąc miała się spotkać się z prezydentem RP Lechem Kaczyńskim, jest w żałobie po sobotniej katastrofie rządowego samolotu w Smoleńsku
11.04.2010 | aktual.: 11.04.2010 04:11
- Rozmiar tej tragedii jest nie do objęcia - powiedział konsul generalny RP w Chicago Zygmunt Matynia. - W niedzielę miałem powitać prezydencką delegację z Mariuszem Handzlikiem, który miał przylecieć, żeby dopracować program wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Chicago - dodał konsul.
Prezydent Lech Kaczyński w dniach 29 kwietnia-1 maja miał przebywać w Stanach Zjednoczonych. Został zaproszony do Chicago przez Polonię na obchody Dnia Polonii, rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja oraz Dnia Flagi. Zaproszenie wystosowały Związek Klubów Polskich i Kongres Polonii Amerykańskiej. Prezydent miał być marszałkiem honorowym jednej z największych parad - organizowanych przez Polonię - związanej z uroczystościami rocznicowymi 3 maja.
W konsulacie generalnym RP w Chicago do przyszłego tygodnia będzie wystawiona księga kondolencyjna. Placówkę konsularną w centrum miasta odwiedzają zarówno Polacy, jak i Amerykanie, którzy wpisują słowa wsparcia dla rodzin tragicznie zmarłych w katastrofie pod Smoleńskiem.
Na pokładzie prezydenckiego samolotu był Polak z Chicago Wojciech Seweryn - inicjator powstania w 2000 r. Komitetu Budowy Pomnika Ofiar Katyńskich w Chicago, nazywanego pomnikiem Golgoty Wschodu.
- Chciał jeszcze na tej ziemi postawić swoją nogę. I właśnie tam na tej ziemi zakończył swoje życie, parę kilometrów od miejsca, gdzie jego ojciec został rozstrzelany - powiedziała córka Wojciecha Seweryna. Jego ojciec, Mieczysław Seweryn, oficer 16. Pułku Piechoty, uwięziony w obozie w Kozielsku, podzielił los polskich jeńców rozstrzelanych 70 lat temu. W sobotę w Chicago polonijne radio 1030 WNVR cały dzień na bieżąco informowało o tragedii. W rozgłośni nie milkły telefony od słuchaczy. Polakom na antenie radia składali kondolencje, oprócz przedstawicieli wszystkich lokalnych władz, Włosi, Ukraińcy i Rosjanie z Chicago.
- Słuchacze wyrażali swój żal, składali też kondolencje podkreślając, iż ta tragedia uświadamia, jak ważny jest dla Polaków ich kraj, nawet jeśli mieszkają daleko za oceanem - powiedziała dyrektor programowy radia 1030 WNVR, Kamila Dworska.
We wszystkich polonijnych kościołach odprawiane są msze św. w intencji prezydenta i ofiar katastrofy. Na chicagowskich autostradach i ulicach można zobaczyć wiele samochodów z przymocowanymi biało-czerwonymi flagami przepasanymi kirem. Polskie flagi pojawiły się także na domach zamieszkiwanych przez Polonię.