Rozbieżności w ocenie zeznań Macieja Giereja
Posłowie sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen, którzy na zamkniętym przesłuchaniu rozmawiają z b. prezesem Nafty Polskiej Maciejem Gierejem, zdecydowanie różnie interpretują opinie świadka na temat możliwości dostaw ropy do Polski z Kazachstanu.
Przesłuchiwany w minioną sobotę lobbysta Marek D. zeznał przed komisją, że właśnie kontrakt na dostawę kazachskiej ropy do Polski stał się przyczyna jego zatrzymania, bowiem uderzał w układ na rynku paliw korzystny dla Jana kulczyka.
Zdaniem wiceprzewodniczącego komisji Romana Giertycha (LPR) Gierej, b. szef Nafty Polskiej, obecnie członek Rady Nadzorczej PKN Orlen, przekazał informację - która zdaniem Giertycha uprawdopodabnia zeznanie D. - Gierej miał się spotkać z ambasadorem Kazachstanu, który przekazał mu informację, że strona polska blokuje możliwość kupna ropy kazachskiej, twierdząc, że wyłącznym uprawnionym do tego jest firma J&S.
Zdaniem Giertycha, Gierej stwierdził, że istnieje techniczna możliwość dywersyfikacji dostaw ropy do Polski poprzez kontrakt z firmą kazachską - przez dokończenie ropociągu Odessa - Brody.
Jednak Konstanty Miodowicz (PO), powiedział, że "zupełnie inaczej" odebrał wypoowiedź Giereja. Suwerenność KasManuiGaz (firmy, która według lobbysty Marka D. miała zapewnić dostawy 5 mln. ton ropy dla Rafinerii Gdańskiej), była dość ograniczona, bowiem ten koncern pozostaje w strategicznym porozumieniu z koncern Łukoil i wspólnie eksploatują one Szelf Kaspijski - powiedział Miodowicz.
Zdaniem posła PO, w czasie spotkania z Gierejem w ogóle nie było mowy o tym, by strona polska blokowała możliwość zawarcia kontraktu z KMG.
Według Andrzeja Aumillera (UP), Gierej przedstawił realną koncepcję dostawy ropy do Polski z Kazachstanu i tego w jakich ewentualnych warunków mogła być ona zrealizowana.
Sam Maciej Gierej nie chciał komentować realności kontraktu jaki przedstawił Marek D. Nie mam zwyczaju rozmawiać o kontraktach, których założeń nie znam - powiedział dziennikarzom.