Różański: Rozmawiałem z Millerem o telefonach Dochnala
Członek sejmowej komisji śledczej ds. PKN
Orlen Andrzej Różański potwierdził w niedzielę w Gdyni, że
rozmawiał z b. premierem Leszkiem Millerem o tym, czy w zapisach
z podsłuchu telefonicznych rozmów lobbysty Marka Dochnala z
posłem SLD Andrzejem Pęczakiem, Dochnal powoływał się na swoje
koneksje u b. szefa rządu.
14.11.2004 | aktual.: 15.11.2004 06:44
Różański wyjaśnił dziennikarzom, że b. szef rządu zadzwonił do niego po środowej publikacji "Gazety Wyborczej". Dziennik napisał, że w podsłuchanych rozmowach Dochnal żąda od Pęczaka natychmiastowego kontaktu z b. ministrem skarbu Zbigniewem Kaniewskim, powołując się przy tym na wiedzę i akceptację "Leszka".
Ja odpowiedziałem Millerowi, że z tego, co pamiętam to jakby konktekst rozmowy, czy w ogóle nie przypominam sobie takiej rozmowy, która by tam się miała pojawić między Dochnalem a Pęczakiem, a jeśli już to w tych różnych stenogramach bardzo często poseł Pęczak powoływał się na swoje prawdopodobne, możliwe czy niemożliwe koneksje, nie tylko z Leszkiem Millerem, bo poseł Pęczak wielokrotnie przywoływał swoje doskonałe jakoby koneksje z każdym praktycznie, po to tylko, aby uwiarygodnić się w oczach swojego rozmówcy - oświadczył Różański.
Jego zdaniem, nie ma nic złego w tym, że rozmawiał z Millerem o materiałach z podsłuchanych rozmów Dochnala, gdyż trafiły one do Sejmu z Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi jako jawne.
Skoro dokument nie jest tajny, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby dzielić się zawartą w nim wiedzą. Oświadczam, że nie przekazałem Leszkowi Millerowi literalnie treści, bo nie byłem w stanie tego zrobić, nie pamiętałem szczegółów, zapoznałem się z tym pobieżnie - podkreślił Różański.