Rotfeld o przemówieniu Blaira: zachęcające
W przemówienia Tony'ego Blaira
ministrowi spraw zagranicznych Adamowi Danielowi Rotfeldowi podoba
się "wezwanie do odnowy instytucji europejskich i przywództwa
politycznego". Według niego, za "zachęcającym programem" zawartym
w przemówieniu Blaira może kryć się jednak "drugie dno", a Polska
na forum UE powinna kierować się "propolską orientacją".
23.06.2005 16:20
Blair w przemówieniu w Parlamencie Europejskim zaprezentował priorytety Wielkiej Brytanii na rozpoczynające się 1 lipca jej półroczne przewodnictwo w UE. Zapewnił, że jest zwolennikiem Europy.
Zaprzeczył, że chciał porażki niedawnego unijnego szczytu w Brukseli, i zaapelował o modernizację UE, krytykując europejski model socjalny i wymieniając sukcesy swojego kraju w walce z bezrobociem i ubóstwem.
Jak powiedział Rotfeld dziennikarzom, podoba mu się wizja nakreślona w wystąpieniu brytyjskiego premiera, ponieważ "Europa potrzebuje dziś świeżego podejścia i dostosowania jej do potrzeb nowego świata".
Podkreślił jednak, że "politycy często jedno mówią, a co innego myślą". Jak zauważył, "można było tę wizję zaprezentować w nocy z piątku na sobotę w Brukseli (podczas szczytu UE) i mielibyśmy dzisiaj przynajmniej nową perspektywę finansową (chodzi o projekt budżetu Unii na lata 2007-2013), to było do załatwienia".
Szef MSZ podkreślił, że u "większości polityków oprócz tego, co się nazywa programem, porządkiem dnia czytelnym dla prasy, zwykłych ludzi, jest jeszcze inny, ukryty". Jak powiedział, "to on sprawił, że nie doszło w piątek w nocy do przyjęcia nowej perspektywy finansowej".
W ocenie Rotfelda, choć "program, który przedstawia Tony Blair jest bardzo zachęcający", to "trzeba pamiętać, że za wielkimi koncepcjami kryją się często konkretne interesy narodowe". Według niego, polskim narodowym interesem jest to, aby wizja Europy Blaira była realizowana, ale żeby Polska nie była na tym poszkodowana"
Zdaniem ministra, "należy odejść od myślenia, w którym musimy dokonywać jednoznacznych wyborów, że opowiadamy się np. za przywództwem francuskim czy brytyjskim". Jak powiedział, Polska "powinna opowiadać się za orientacją propolską, mieć swoją własną koncepcję, która będzie nakazywać nam w jednych sprawach popieranie Niemców czy Francuzów, w innych - Wielką Brytanię czy inne państwo".
W ocenie Rotfelda, w Europie trzeba wypracować nowy model przywództwa, który nie może opierać się na antagonizmie jednej grupy krajów w stosunku do innej. "W Polsce często pojawiają się głosy, że musimy dokonać wyboru między udzieleniem poparcia Francuzom i Niemcom lub Wielkiej Brytanii i innych krajom". Zdaniem ministra, "musimy znaleźć drogę, jak pogodzić te dwie postawy".