"Pionek w grze Putina". Zełenski ostro o roli Trumpa
- Mamy bardzo jasne informacje operacyjne, że Rosja w tym roku zamierza wysłać swoje wojska na Białoruś, pod pretekstem ćwiczeń - mówił Wołodymyr Zełenski w Monachium. Prezydent przypomniał, że analogiczna sytuacja miała miejsce przed atakiem na Ukrainę.
- Dokładnie w taki sposób Putin przygotowywał swoje siły trzy lata temu, przed inwacją pełnoskalową na Ukrainę. Może są one przeznaczone do ataku na Ukrainę, a być może są przeznaczone do ataku na was. Przypomnę: Białoruś graniczy z trzema krajami NATO. W rzeczywistości stała się trampoliną dla rosyjskich operacji wojskowych - mówił Zełenski do europejskich przywódców, występując na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.
Prezydent Ukrainy przypomniał też, że na terenie Białorusi znajduje się broń jądrowa. - Jeżeli ktoś ustawia wyrzutnie wojskowe w danym kraju, musimy zastanowić się, co możemy zrobić, zanim nastąpi kolejna inwazja. Pamiętajcie, że już miały miejsce dotyczące prowokacji na granicach polskiej i litewskiej - dodał.
Załenski ostrzegł, żeby nie bagatelizować żołnierzy Korei Północnej. - Oni teraz uczą się walczyć w nowoczesnej wojnie. Przygotowują swoje wojska, a wasze wojska są gotowe? - pytał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trump i Putin razem 9 maja? Ekspert: To realny scenariusz
Zełenski apeluje o wzmocnienie zbrojeń w Europie
Prezydent Ukrainy przypomniał też o wystąpieniu wiceprezydenta USA J.D. Vance'a, który mówił o końcu dotychczasowych relacji między USA i Europą. - Wierzę w Europę. Nie możemy wykluczyć, że USA powie "nie" Europie - stwierdził. Zełenski dodał, że przyszedł czas, aby powstała "armia europejska".
Zełenski podkreślił też rolę ukraińskiej armii w Europie. - Tylko nasza armia ma realne doświadczenie w działaniach na polu walki - mówił.
"Pionek w grze Putina". Zełenski gorzko o negocjacjach
Podkreślił również, że nigdy nie zaakceptuje decyzji pokojowych, które zapadają bez udziału Ukrainy.
- Jeżeli zostaniemy usunięci z negocjacji dotyczących naszej własnej przyszłości, wtedy przegramy. Putin chce rozmów jeden na jeden. Będzie chciał doprowadzić do tego, żeby prezydent USA stał obok niego 9 maja na Placu Czerwonym w Moskwie. Nie jako szanowany lider, ale jako pionek w jego własnej grze - stwierdził Zełenski.
- Nie możemy zgodzić się na zawieszenie ognia bez gwarancji bezpieczeństwa. Putin nie może dawać rzeczywistych gwarancji bezpieczeństwa. Nie dlatego, że jest kłamcą, ale dlatego, że potrzebuje wojny, żeby utrzymać władzę - podsumował.