Rosyjskie okręty wojenne wpłynęły na Morze Śródziemne
Eskadra okrętów rosyjskiej Floty Północnej, z krążownikiem rakietowym o napędzie atomowym "Piotr Wielki", która zmierza na ćwiczenia z marynarką wojenną Wenezueli na Morzu Karaibskim, wpłynęła w niedzielę na Morze Śródziemne.
05.10.2008 | aktual.: 05.10.2008 21:36
Według służby prasowej Floty Północnej, eskadra wykona szereg zadań na Morzu Śródziemnym i odwiedzi kilka tamtejszych portów, w tym Trypolis, w Libii. Innych szczegółów misji rosyjskich okrętów na tym akwenie nie ujawniono.
Łodzie podwodne pod okrętami
Według dziennika "Izwiestija", w latach ZSRR radzieckie nawodne okręty wojenne wprowadzały "pod sobą" przez Gibraltar na Morze Śródziemne okręty podwodne. Szum akustyczny i pole magnetyczne okrętów nakładały się na siebie, co czyniło jednostki podwodne niewidzialnymi dla NATO.
Eskadra, w której skład wchodzą także niszczyciel rakietowy "Admirał Czabanienko", tankowiec "Nikołaj Czykin" i holownik "Iwan Bubnow", wypłynęła z bazy Floty Północnej w Siewieromorsku, koło Murmańska, 22 września. Rosyjsko-wenezuelskie manewry na Morzu Karaibskim planowane są na 10-14 listopada.
"Piotr Wielki", który wszedł do służby w 1998 roku, i który pierwotnie miał się nazywać "Jurij Andropow", to jeden z najlepiej uzbrojonych okrętów w rosyjskiej marynarce wojennej. Jest przeznaczony do zwalczania celów nawodnych i podwodnych, a przede wszystkim grup lotniskowcowych.
Natomiast "Admirał Czabanienko" jest jedną z najnowszych i najbardziej uniwersalnych jednostek w rosyjskiej flocie. Jego głównym zadaniem jest zwalczanie okrętów podwodnych.
Rosyjskie media utrzymują, że w ślad za jednostkami Floty Północnej do rejonu Morza Karaibskiego wysłane zostaną także samoloty do zwalczania okrętów podwodnych, jak również atomowe okręty podwodne z rakietami nuklearnymi na pokładzie.
Zdaniem rosyjskich mediów, oprócz Trypolisu okręty Floty Północnej odwiedzą też syryjski port Tartus, który w przyszłości może stać się bazą rosyjskiej marynarki wojennej na Morzu Śródziemnym - miejscu stacjonowania VI Floty USA.
W Tartusie, podobnie jak w innym syryjskim porcie Latakii, trwają prace budowlane, mające przystosować je do przyjmowania rosyjskich okrętów. Moskwa - twierdzą rosyjskie media - przewiduje stacjonowanie tam nawet lotniskowców i krążowników rakietowych.
Pierwsze takie manewry od czasów zimnej wojny
Ćwiczenia z flotą Wenezueli będą pierwszymi tak dużymi rosyjskimi manewrami w pobliżu amerykańskich wybrzeży od czasu zakończenia zimnej wojny. Według oficjalnej wersji, ich celem jest przećwiczenie operacji ratunkowych i przeciwdziałania terrorystom na morzu.
Kreml zaprzecza, by były wymierzone w jakikolwiek inny kraj bądź stanowiły odpowiedź na niedawną obecność na Morzu Czarnym amerykańskich okrętów z pomocą humanitarną dla Gruzji. Jednak prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew pytał publicznie, jak zareagowałyby Stany Zjednoczone, gdyby Rosjanie zaczęli dostarczać pomoc humanitarną na Karaiby, używając marynarki wojennej?
Strona rosyjska utrzymuje, że ćwiczenia te były planowane od roku.
W opinii byłego dowódcy Floty Czarnomorskiej admirała Eduarda Bałtina manewry mają zamanifestować, że Rosja odzyskuje siły i pozycje na arenie międzynarodowej, utracone pod koniec ubiegłego wieku.
Jerzy Malczyk