Rosyjskie MSZ nie rozumie, dlaczego UE dziwią "czarne listy"
Moskwa jest zdziwiona pretensjami Brukseli w sprawie tak zwanych "czarnych list". Rosyjskie MSZ wyjaśnia, że zakaz wjazdu dla niektórych obywateli Unii Europejskiej, to tylko retorsje za sankcje personalne wobec obywateli Federacji. Jako przykład nieuzasadnionego zdziwienia decyzją w tej sprawie "Rossijskaja Gazieta" podaje Polskę.
01.06.2015 | aktual.: 01.06.2015 09:49
Dziennik cytuje wypowiedź Bogdana Borusewicza, znajdującego się na liście osób, które nie mają prawa wjazdu do Rosji. Marszałek Senatu chce, aby nasze Ministerstwo Spraw ZagranicznychSpraw Zagranicznych "spokojnie, ale stanowczo domagało się wyjaśnień od strony rosyjskiej". Gazeta pisze, że takie podnoszenie larum w tej sprawie jest nieuzasadnione, bowiem wszyscy doskonale wiedzą, iż działania Moskwy są jedynie odpowiedzią na sankcje personalne ogłoszone przez Unię Europejską.
"Rossijskaja Gazieta" daje też do zrozumienia, że informacje o tym, kto znalazł się na "czarnej liście", miały charakter poufny i zostały przekazane wyłącznie do wiadomości unijnej dyplomacji. Dlaczego w zachodniej prasie pojawiły się doniesienia o 89 nazwiskach z 17 unijnych krajów? - tego ani rządowy dziennik, ani jego komentatorzy z rosyjskiego MSZ nie mogą zrozumieć. W ich opinii. przecieki do mediów "obciążają sumienia zachodnich dziennikarzy i polityków".
UE krytykuje Rosję
Rosyjską listę, na której są również Polacy, opublikowała w piątek fińska telewizja publiczna YLE.
Biuro prasowe szefowej dyplomacji UE Federiki Mogherini podkreśliło, że uważa ją za "całkowicie arbitralną i nieuzasadnioną". Wskazano, że nie ma informacji dotyczących podstawy prawnej, kryteriów i procedury utworzenia tej listy.
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz podkreślił w oświadczeniu, że jest zaniepokojony doniesieniami o rosyjskiej "czarnej liście", na której znalazła się wielka liczba wybitnych, wysoko postawionych członków PE. Uznał, że posunięcie Moskwy jest nie do przyjęcia, "jeszcze bardziej osłabia wzajemne zaufanie i utrudnia wszelkie starania o konstruktywny dialog, mający na celu znalezienie trwałego pokojowego rozwiązania dla obecnego kryzysu geopolitycznego".
Schulz zapowiedział, że w poniedziałek będzie ponownie rozmawiał z ambasadorem Rosji w UE. - W razie otrzymania niesatysfakcjonujących odpowiedzi zastrzegam sobie prawo sięgnięcia po stosowne środki - podkreślił.
Według fińskiej telewizji YLE na "rosyjskiej liście zakazu wizowego", przekazanej przedstawicielstwu Unii Europejskiej w Moskwie, jest 89 nazwisk, w tym 18 z Polski - m.in. marszałek Senatu Bogdan Borusewicz i była szefowa MSZ Anna Fotyga.