Rosyjskie MSZ atakuje Polskę za niewpuszczenie motocyklistów z klubu "Nocne Wilki"
Jako "profanowanie historii własnego kraju" określił pełnomocnik MSZ Rosji ds. praw człowieka Konstantin Dołgow poniedziałkową decyzję władz polskich o niewpuszczeniu do Polski grupy motocyklistów rosyjskich z klubu "Nocne Wilki". Ośmiu motocyklistów nie wpuściła też Litwa. Tymczasem przywódca "Nocnych Wilków" Aleksander Załdostanow na zwołanej konferencji prasowej ostrzegł, że nastroje antyrosyjskie "mogą się źle skończyć". - Doigracie się z tą rusofobią - powiedział.
Litwa też zatrzymała Rosjan na granicy
Litewska straż graniczna powiadomiła, że w ciągu ostatnich dwóch dni nie wpuściła ośmiu rosyjskich motocyklistów z powodu braku dokumentów zezwalających na ich pobyt na Litwie.
Jeden z nich, 29-letni Rosjanin przyznał się, że należy do klubu "Nocne Wilki". Został zatrzymany we wtorek na litewsko-białoruskim przejściu granicznym w Druskiennikach. Litewscy pogranicznicy ustalili, że ten sam motocyklista w poniedziałek dwukrotnie usiłował wjechać na teren Polski. Nie został jednak wpuszczony z tego samego powodu - braku dokumentu zezwalających na pobyt w Polsce.
Rosyjskie MSZ potępia decyzję Polski
Konstantin Dołgow napisał na Twitterze w reakcji na decyzję Polski: "Władze polskie nie mają prawa zakazywać obywatelom rosyjskim czczenia pamięci poległych w walce z nazizmem. To haniebne puszczenie w niepamięć Oświęcimia i Majdanka".
"Takie bluźniercze stanowisko Warszawy - to profanacja historii własnego kraju, politycznie krótkowzroczne kierowanie się skazanymi na fiasko fobiami" - dodał rosyjski dyplomata.
Zdaniem ambasadora Federacji Rosyjskiej w Polsce Siergieja Andriejewa "nie było podstaw do takiej decyzji". - Takie sytuacje nie mogą przechodzić bez śladu dla przyszłości naszych stosunków - oświadczył w wypowiedzi dla telewizji państwowej Rossija. - 70. rocznica zwycięstwa i wszystko, co jest z nią związane, to dla nas niewątpliwie bardzo wrażliwy temat - dodał.
Decyzję władz polskich w poniedziałek o niewpuszczeniu "Nocnych Wilków" potępiło MSZ FR. W wydanym oświadczeniu resort zażądał od strony polskiej wyjaśnień w tej sprawie.
W miniony piątek polskie MSZ przekazało ambasadzie Rosji w Warszawie notę dyplomatyczną z informacją o odmowie wjazdu na terytorium Polski motocyklistom z klubu "Nocne Wilki". Rzecznik resortu Marcin Wojciechowski wyjaśnił wówczas, że "podstawą do podjęcia takiej decyzji był brak niezbędnych, precyzyjnych informacji dotyczących harmonogramu pobytu grupy w Polsce, dokładnych tras przejazdów oraz wskazania miejsc noclegów członków klubu". Dane te - zaznaczył Wojciechowski - były niezbędne do zapewnienia należytego bezpieczeństwa uczestnikom rajdu i odpowiedniej organizacji przedsięwzięcia.
W poniedziałek rano grupa motocyklistów pojawiła się na przejściu granicznym w Terespolu. Jak informowała Straż Graniczna, grupa deklarowała, że jest z "Memoriału Drogami Chwały". Po godz. 13.00 Straż Graniczna poinformowała, że grupa nie wjedzie do Polski, a każdy motocyklista dostanie indywidualnie decyzję o odmowie wjazdu. Rzecznik Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej Dariusz Sienicki wyjaśnił, że "osoby te nie spełniły warunków wjazdu i pobytu na terenie RP".
Rosyjskie media od początku podawały, że próbę wjazdu do Polski, mimo odmowy ze strony władz polskich, podjęli bikerzy z "Nocnych Wilków".
Przywódca "Nocnych Wilków": doigracie się z tą rusofobią
We wtorek potwierdził to ich przywódca Aleksandr Załdostanow, który na konferencji prasowej w Brześciu oświadczył, że mimo przeciwdziałania ze strony polskich pograniczników, rajd rosyjskich motocyklistów dojdzie do skutku.
Załdostanow, znany jako "Chirurg", odmówił ujawnienia dalszych planów "Nocnych Wilków". Oznajmił tylko, że bikerzy z Rosji nie jadą w prowokacyjnym celu. - Jedziemy w zupełnie innym celu, z zupełnie innymi intencjami. Nie robimy niczego, co byłoby niezgodne z prawem. Spełniamy tylko nasz dług. Robimy to od serca - powiedział.
Ostrzegł też, że nastroje antyrosyjskie "mogą się źle skończyć". - Doigracie się z tą rusofobią. Dochodzi do marazmu. W przeddzień (Dnia) Zwycięstwa musimy się chować, ukradkiem iść na mogiły naszych przodków - mówił Załdostanow, cytowany przez agencję TASS. Odnosząc się do sytuacji w poniedziałek na granicy, powiedział, że był to "tani cyrk w prowincjonalnym teatrze". To, czego świadkami byli motocykliści, było według jego słów "spektaklem" i "taniochą". - Wczoraj dotknęliśmy oblicza demokracji, to nie oblicze, a szczerzenie zębów - oświadczył.
Przed konferencją Załdostanow odczytał też apel kombatantów rosyjskich z obwodów orłowskiego i tulskiego skierowany do kombatantów z krajów europejskich. Zapewnił też, że za dwa dni motocykliści z jego klubu zawiozą przesłanie kombatantów do Europy. Nie podał szczegółów.
Wjadą od strony Litwy?
Rosyjskie media sugerują, że "Nocne Wilki" mogą podjąć próbę przejazdu przez Polskę do Niemiec od strony Litwy.
Na ewentualną próbę wjazdu grupy rosyjskich motocyklistów, którzy niewpuszczeni do Polski mieliby chcieć dotrzeć do Niemiec przez Finlandię przygotowuje się Fińska Straż Graniczna - poinformowały we wtorek media w tym kraju. - Monitorujemy sytuację, ważne jest dla nas, jak zareagowały w tej kwestii służby graniczne w innych krajach strefy Schengen - oświadczył w telewizji Yle, Jaakko Ritola z fińskiej Straży Granicznej.
Minister spraw wewnętrznych Finlandii Paeivi Raesaenen powiedziała z kolei, że fińskie władze poprosiły stronę polską o szczegóły poniedziałkowej decyzji o niewpuszczeniu rosyjskich motocyklistów.
"Nocne Wilki" to nacjonalistyczny klub motocyklowy, zaprzyjaźniony z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Trasa ich rajdu, mającego upamiętnić 70. rocznicę zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami, prowadzi z Moskwy do Berlina. Liczy 6 tys. kilometrów.