ŚwiatRosyjskie media po konferencji MAK zrzucają winę na Polskę

Rosyjskie media po konferencji MAK zrzucają winę na Polskę

Decyzja polskiej załogi prezydenckiego samolotu o lądowaniu zamiast odejścia na zapasowe lotnisko było bezpośrednią przyczyną katastrofy z 10 kwietnia 2010 mimo wielokrotnych ostrzeżeń o słabej widoczności w strefie lądowania - wypowiedź szefa Komisji Technicznej MAK Aleksieja Morozowa cytuje agencja ITAR-Tass.

Na konferencji prasowej MAK odnosi się do zaprezentowanego w piątek polskiego raportu komisji Jerzego Millera na temat okoliczności i przyczyn katastrofy smoleńskiej.

Członek Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego pilot Maciej Lasek uznał, że gen. Andrzej Błasik, Dowódca Sił Powietrznych był obecny w końcowej fazie lotu 10 kwietnia w kokpicie Tu-154M, ale nie ingerował w działanie kapitana ani załogi. Jednak komisja MAK wciąż zostaje przy wersji rosyjskiego raportu, odrzucając raport polski, i stwierdza że gen. Błasik wywierał presję na załogę. "Załoga znajdowała się pod psychologiczną presją i za wszelką cenę miała wylądować, aż do momentu zderzenia z ziemią" - przytacza wypowiedź Morozowa agencja.

"Błasik przyszedł do kokpitu po tym, jak piloci i szef prezydenckiego wydziału protokolarnego dyskutowali o braku możliwości lądowania w Smoleńsku ze względu na warunki pogodowe" - mówił Morozow.

Jako błędy polskiej załogi ITAR-Tass wymienia także: brak odpowiedniej reakcji na teren oraz brak systemu ostrzegania (TAWS). Odrzuca także wskazane przez polską komisję nieprawidłowości po stronie rosyjskiej dotyczące odpowiedzialności rosyjskich kontrolerów lotu twierdząc, że załodze dostarczano informacje nt. wysokości lotu

Źródło artykułu:WP Wiadomości
raportrosjakatastrofa smoleńska
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)