Rosyjski system rakietowy już w Syrii. 50 km od granicy z Turcją
Rakietowy systemu obrony przeciwlotniczej S-400 Triumf został już przerzucony do rosyjskiej bazy Hmejmim w Syrii - informuje agencja Associated Press, powołując się na rosyjskie państwowe media.
O dostarczeniu rakiet dalekiego zasięgu poinformował korespondent rosyjskiej agencji RIA-Nowosti w bazie Hmejmim.
O zamiarze przerzucenia systemu S-400 do Syrii informował w środę rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu. Jak podkreślił, ma to związek z zestrzeleniem przez turecki myśliwiec rosyjskiego samolotu Su-24 nad granicą syryjsko-turecką. Dodał, że Rosja nie zamierza lekceważyć podobnych incydentów.
System S-400 znajduje się rosyjskiej bazie w Syrii w odległości zaledwie 50 km od granicy z Turcją. Jest on zdolny do zniszczenia celów m.in. samolotów i rakiet, znajdujących się w promieniu 400 km.
Tymczasem premier Rosji Dmitrij Miedwiediew nakazał rządowi przygotowanie propozycji w sprawie działań odwetowych wobec Ankary, w tym zamrożenia niektórych wspólnych inwestycji, w odpowiedzi na zestrzelenie przez Turcję rosyjskiego bombowca we wtorek.
- Rząd dostał dwa dni na przygotowanie tych propozycji, by jak najszybciej przejść do odpowiednich procedur - wyjaśnił premier, zaznaczając, że jest to polecenie skierowane do wielu resortów.
Zestrzelenie Su-24 Miedwiediew nazwał "aktem agresji przeciw naszemu państwu ze strony Turcji, naszego sąsiada i do tego jeszcze członka NATO". - Wojenne i dyplomatyczne środki reagowania na to przestępstwo już były i jeszcze będą - dodał. Zapowiedział także kroki ekonomiczne.
Rząd ma przedstawić propozycje "wprowadzenie ograniczeń i zakazów na działalność tureckich struktur gospodarczych na terenie Rosji, ograniczenia i zakazu dostaw towarów, w tym spożywczych, wykonywania robót i świadczenia usług przez firmy tureckie" - powiedział Miedwiediew.
Jak wyjaśnił, może chodzić o wstrzymanie realizacji programów współpracy gospodarczej, ograniczenie operacji finansowych, ograniczenie transakcji w handlu zagranicznym, zmianę opłat celnych, a także środki wpływające na sferę turystyczną, transport, łącznie z tranzytem, ruch samolotów i statków, jak również kontakty w sferze humanitarnej.
Do pogorszenia stosunków między Moskwą i Ankarą doszło we wtorek po zestrzeleniu przez Turcję rosyjskiego bombowca Su-24, który według Ankary naruszył turecką przestrzeń powietrzną przy granicy syryjsko-tureckiej.
Moskwa twierdzi, że rosyjski samolot nie opuścił syryjskiej przestrzeni. Rosyjskie ministerstwo obrony ogłosiło, że uważa zestrzelenie Su-24 za akt nieprzyjacielski, a prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył, że zestrzelenie maszyny w Syrii wykracza poza ramy walki z terroryzmem.
Już w środę Miedwiediew zapowiedział, że po strąceniu przez siły tureckie rosyjskiej maszyny niektóre ważne wspólne projekty mogą zostać unieważnione, w wyniku czego tureckie firmy mogą stracić udział w rosyjskim rynku.
We wtorek wieczorem Moskwa ogłosiła, że zrywa kontakty wojskowe z Turcją. W czwartek Rosja zaostrzyła kontrole produktów rolnych i spożywczych importowanych z tego kraju. Według rosyjskiego ministerstwa rolnictwa ok. 15 proc. tych produktów sprowadzanych z Turcji nie spełnia rosyjskich norm.