Rosyjski spisek
(RadioZet)
Teorię o rosyjskiej prowokacji zdaje się potwierdzać piątkowa decyzja tamtejszej prokuratury wojskowej, która uznała, że wymordowanie polskich oficerów w Katyniu nie było ludobójstwem, a to oznacza umorzenie śledztwa w sprawie zbrodni.
13.03.2005 | aktual.: 13.03.2005 20:54
Decyzja rosyjskiej prokuratury stawia prezydenta Kwaśniewskiego w jeszcze gorszej niż dotąd sytuacji - mówią goście „7. Dnia tygodnia”.
Mamy do czynienia z podwójną grą Kremla. Niewykluczone, że Moskwa prowokuje Polskę, bo chce aby nas nie było na majowym Dniu Zwycięstwa - mówi Donald Tusk z Platformy Obywatelskiej.
W tej skomplikowanej sytuacji prezydent Kwaśniewski może sobie nie poradzić i nie uda mu się uchronić polskiej dumy i wrażliwości i dlatego do Moskwy jechać nie powinien – mówi Tusk.
Również Waldemar Pawlak - szef Polskiego Stronnictwa Ludowego, choć wcześniej uważał, że Polska powinna być obecna na uroczystościach w Moskwie, teraz ma wrażenie, że Rosja nas tam po prostu nie chce.
Dla Jarosława Kaczyńskiego z Prawa i Sprawiedliwości może to oznaczać tylko jedno - Nie wykluczone, że nas tam nie chcą.
Również Tomasz Nałęcz z Socjaldemokracji Polskiej uważa, że jesteśmy ostatnio świadkami serii prowokacji rosyjskich które maja na celu wypchniecie Polski z tych obchodów. Rosjanie nie chcą byśmy tam byli, ale - dodaje Nałecz - prezydent Kwaśniewski jako głowa państwa polskiego musi być podczas tych obchodów obecny.